Rozmowy z katem - Problematyka utworu

Czas i miejsce akcji

W omawianej lekturze można wskazać dwie płaszczyzny, na których rozgrywa się akcja. Pierwszą tworzy biografia Jürgena. Poznajemy koleje losu bohatera, począwszy od jego dzieciństwa do momentu śmierci. Na tej płaszczenie akcja rozgrywa się w wielu miejscach. Wśród licznych wymienić można: Niemcy, Francję, Węgry, Czechosłowację. Drugą płaszczyznę budują wydarzenia odgrywające się w celi mokotowskiego więzienia, w której przez ponad 9 miesięcy przebywali trzej więźniowie. Mężczyźni prowadzili dyskusje, kłócili się, sprzątali – prowadzili typowe życie odizolowanych od zewnętrznego świata skazańców.

 

Narracja

Dwupłaszczyznowość akcji powieści wiąże się z kolejnym zagadnieniem – narracją. Jest ona również niejednorodna. Mamy bowiem do czynienia z narracją prowadzoną w pierwszej osobie oraz w trzeciej. Pamiętnikarska narracja wynika z faktu, że Moczarski w powieści prezentuje część własnej biografii, doświadczeń, przemyśleń. Narracja trzecioosobowa, stosowana w odniesieniu do losów Stroopa, pozwala na zachowanie dystansu. Narrator może wówczas przyjąć rolę obserwatora. Zagadnienie dwupłaszczyznowości narracji zwróciło uwagę Aleksandra Małachowskiego, który uznał, że fragmenty

 

Napisane w pierwszej osobie […] sprawiają wrażenie relacji kogoś czwartego. Jakby w tej mokotowskiej celi, prócz Moczarskiego, Stroopa i Schielkego, siedział jeszcze ktoś czwarty. Nie działacz społeczny i żołnierz podziemia antyfaszystowskiego […], ale rzeczowy dziennikarz, socjolog, psycholog, a nade wszystko wyborny pisarz i obserwator. (por. A. Małachowski, ”Rozmowy z katem”)

 

Czynniki, które wpłynęły na ukształtowanie ludobójcy

Jürgen Stroop urodził się w miasteczku, w którym

 

Przez stulecia nie było dla mieszczanina […] innej alternatywy jak bunt (a takie zjawisko zdarzało się w Lippe niezmiernie rzadko) lub koegzystencja z władzą. Wybierano prawie zawsze koegzystencję. Przeradzała się ona, w miarę upływu pokoleń, w bezwzględne posłuszeństwo.

 

Poddańczy stosunek do sprawujących władzę, uznany za normę podtrzymywaną i realizowaną przez kolejne pokolenia jest jednym spośród wielu czynników, na które warto zwrócić uwagę. W historii utrwalone bowiem zostały pewne wzorce zachowania, które odpowiednio kultywowane wykształciły w społeczności służalczy, uznany za jedynie słuszny, sposób myślenia. Oczywiście taka postawa musiała być odpowiednio pielęgnowana przez samych mieszkańców Lippe. Ojciec Stroopa mówił mu:

 

Patrz i zapamiętaj sobie. To nasz książę, nasz władca. Bądź mu zawsze, synku, posłuszny i wierny, jak ja.

 

Nie mamy wątpliwości, że tradycje miasteczka korelowały z zasadami, według których był wychowywany młody Jürgen. Wskazując na wpływ środowiska, w którym funkcjonował przyszły ludobójca, należy również wspomnieć o kulcie germańskiego wodza – Hermanna Cheruska. Wzmianka ta jest o tyle ważna, że to właśnie historia wielkiego wojownika, który pokonał wielotysięczną armię rzymską, dawała podstawy mieszkańcom Lippe, którzy wywodzili swoje pochodzenie właśnie od Hermana, do życia w poczuciu dumy i przekonaniu o swej wyższości. Świadomość wyjątkowości wynikającej z tych genealogicznych założeń musiała budzić pewien niedosyt na poziomie rodzinnych osiągnięć familii Stroopa. Pozycja społeczna rodziców Jürgena nie była znacząca. Ojciec wprawdzie pełnił funkcję Oberwachtmeistera (dowódca policji), jednak zajmowane stanowisko nie zapewniało możliwości zbliżenia się na stałe do tzw. czołówki miasta. Młody Jürgen miał ambicję dążenia do władzy, a przynajmniej bycia w jej pobliżu. Te pragnienia nie mogły zostać zaspokojone na drodze umysłowej kariery. Możliwości intelektualne przyszłego esesmana były bardzo ograniczone (por. wykształcenie; przekonanie o tym, że kamienie rosną). Jedynym sposobem na osiągnięcie wyznaczonego celu była kariera wojskowa. Warto zwrócić uwagę, że w środowisku Stroopa to właśnie militarne wyczyny, a nie intelektualne osiągnięcia, budziły powszechny podziw.

 

Wskazując na zewnętrzne czynniki, które ukształtowały przyszłego ludobójcę, warto powrócić do zagadnienia wychowania Jürgena.

 

Ojciec był srogi, żołnierski, szowinistyczny […] Matka rządziła domem twardą ręką.

 

Surowe, żołnierskie, a czasem nawet bezwzględne metody wychowawcze (por. reakcję ojca Stroopa na kłótnię i bijatykę synów) zapewne odcisnęły swoje piętno na wrażliwości Jürgena.

Podsumowując omawiane zagadnienie, można pokusić się o wniosek, że tekst Moczarskiego daje wyczerpującą listę czynników, które ukształtowały myślenie przyszłego mordercy. Aspekt historyczny, społeczny, wychowawczy, ambicje jednostki mającej kompleks niższości przy jednoczesnym ograniczeniu intelektualnym – wszystko to w pewnym stopniu determinowało postawę Stroopa. Tak ukształtowany człowiek był niebezpieczny wówczas, gdy stawał się narzędziem totalitarnego systemu. Systemu, który podaje gotową, nową hierarchię wartości (por. zmianę wyznania); manipuluje mało sprawną intelektualnie jednostką, narzucając jej sformułowane wcześniej prawdy, które należy jedynie przyswoić i powtarzać. Książka Moczarskiego wprawdzie dotyka zagadnień związanych ze ślepym podporządkowaniem się ideologii faszystowskiej, jednak nie możemy mieć wątpliwości, że przesłanie powieści jest znacznie szersze i nie ogranicza się do obnażania powodów popularności tylko jednego nieludzkiego systemu, lecz totalitaryzmu w ogóle.

 

Obraz getta warszawskiego

Książka Moczarskiego nie tylko wskazuje na czynniki kształtujące mentalność ludzi, dzięki którym ideologia faszystowska mogła z taką siłą zapisać się na niechlubnych kartach historii ludzkości, ale także daje niepowtarzalną możliwość „popatrzenia” na świat oczyma ludobójcy. Stroop relacjonuje jedno z najtragiczniejszych wydarzeń II wojny światowej, w którym brał czynny udział – akcję likwidacji warszawskiego getta. Esesman, wykonując rozkaz unicestwienia tej dzielnicy, miał możliwość wykazania się przed zwierzchnikami. Nikt nie spodziewał się, że czas likwidacji, zaplanowanej na kilka dni, przedłuży się dziewięciokrotnie. Stroop wspomina, że waleczność Żydów zrobiła na nim wielkie wrażenie. Powstańcy

 

[…] wiedzieli, po co się biją i za co się biją. Byli twardzi. Mieli charakter. Wyszkoleni. Zapatrzeni. Wytrwali i sprytni. Oraz zdecydowani na śmierć.

 

Przytaczając powyższy cytat, warto zwrócić uwagę, że wypowiedź ta jest pozytywna, schlebiająca. Oczywiście taki stosunek do wroga nie jest nowością i wpisuje się wizerunek np. idealnego rycerza, zastanawia jednak w ustach esesmana, który innym znów razem deklamuje wyuczone, narzucone przez władzę, gotowe sformułowania, że

 

Żyd nie jest pełnym człowiekiem. Żydzi to podludzie. Mają inną krew, inne tkanki, inne kości, inne myli niż my – Europejczycy, „aryjczycy”, a szczególnie niż my – „nordycy”. Żydzi, Cyganie i rozmaite Mongoły są w rozumieniu prawdziwej nauki prawie zwierzętami albo niepełnymi ludźmi.

 

Nie możemy mieć wątpliwości, że przesiąknięty faszystowską ideologią Stroop wierzył w słuszność głoszonych przez siebie przekonań. Wydaje się, że ten nieprzewidziany przez zwierzchników Stroopa opór, dał możliwość wykazania się Jürgenowi. Mężczyzna, mimo szczerej pogardy, uznaje pomysłowość walki przeciwnika, bowiem dzięki temu może wykazać się swoimi zdolnościami przywódczymi. Zwraca uwagę na działalność kobiet, spryt powstańców, którzy chowali się w stertach trupów. Dzięki aktywnej postawie walczących (nie o wolność, lecz o prawo do honorowej śmierci!) Stroop mógł podejmować coraz to śmielsze decyzje związane z nowymi sposobami zabijania ludzi. Rozkazywał podpalać domy i strzelać z broni maszynowej do ludzi (tzw. spadochroniarzy), którzy, uciekając przed żywiołem, wyskakiwali oknami. Przywódca wspomina również bunkry i system łączności oparty o szyby kanalizacji. Również w tym przypadku, w celu „wykurzenia” powstańców, stosowano ogień, a także świece dymne. Jürgen dzieli się swoimi doświadczeniami z Wielkiej Akcji, będąc skazańcem. Sytuacja, w której się znajduje, nie zmienia jednak jego stosunku do własnych czynów.