Medaliony - Problematyka utworu

Problematyka moralna opowiadań

Wszystkie opowiadania dotykają głęboko sfery moralnej. Ukazują przede wszystkim zniszczenia, jakie poczynił faszyzm w psychice człowieka, porażenie duchowe ofiar prowadzące w konsekwencji do dehumanizacji, do utraty wiary w możliwość powrotu do normalnego życia w zbiorowości. Rozmówcami są ludzie prości, którzy w równie prosty sposób opowiadają o tym, czego byli świadkami. Medaliony przemawiają faktami, bo każda próba oceny hitleryzmu w ramach przyjętych norm i wartości etycznych byłaby osłabieniem wymowy tych wydarzeń, o których mówią ich uczestnicy. Zadziwiający jest fakt, że ludzie, którzy przeżyli tę gehennę, mówią o tym bez zaangażowania emocjonalnego.

 

Każde z opowiadań-reportaży posiada głęboką moralną wymowę i uświadamia nam, że wszyscy ludzie, nawet ci o wysokiej kulturze, zdolni są do największych nikczemności. Każda wypowiedź bohaterów potwierdza prawdę o tym, jak nieludzkie są wszelkie systemy totalitarne, które mają na celu upokorzyć człowieka, wyzuć go z uczuć, obedrzeć z godności, a w konsekwencji – zniszczyć. Niemców demaskują czyny. Autorka przeciwstawiła ofiary – ludzi prostych i dobrych, ale jednocześnie słabych i bezbronnych – ludziom podłym, silnym, posługującym się wymyślnymi torturami. Opowiadania prowokują do refleksji nad tym, ile w człowieku może mieścić się zła i podłości, do czego jest on zdolny, jak niskie instynkty drzemią gdzieś w głębi natury ludzkiej, które wydobyte na zewnątrz mają tak ogromną niszczycielską siłę. Przesłanie moralne utworu wzmacnia częste używanie przez Nałkowską określeń typu: „masy ludzkie”, „miliony istnień człowieczych”, „ludzka męczarnia”, „ludzkie upodlenie”, „ludzkie przerażenie”, „ludzkie głowy”, „człowiecze twarze” – które w połączeniu z faktami opisanymi w utworze podkreślają nieludzkość praktyk stosowanych przez hitlerowców na więźniach obozów koncentracyjnych. Niemcy podporządkowali się temu nieludzkiemu systemowi, odwrócili dekalog norm i wartości moralnych, które uznali za nieprzystające do ich faszystowskiej „religii”, w której było tylko miejsce na nienawiść i zbrodnię.

 

„Porażeni wojną” w Medalionach

Medaliony to jeden z najbardziej przejmujących dokumentów na temat II wojny światowej, ukazujący, jak wojna deprawuje człowieka i niszczy jego psychikę. Ludzie obcujący na co dzień ze śmiercią, stają się obojętni na cierpienia innych, a nawet wobec faktu własnej śmierci. Wielu bohaterów Medalionów stanowi niezbity przykład, jak wojna deprawująco wpływa na ludzką osobowość, jak pozbawia człowieka uczuć wyższych takich, jak: miłość, dobroć, wrażliwość, współczucie, godność. „Porażony wojną” jest z pewnością młody gdańszczanin z opowiadania Profesor Spanner, dla którego ciało ludzkie jest niczym w porównaniu z wytworem z niego wytworzonym, jakim było m.in. mydło. Jego produkcja, zdaniem tego młodego człowieka, świadczyła o pomysłowości Niemców, którzy „Umieją zrobić coś z niczego”. Młodemu studentowi zatarła się granica między dobrem a złem, wojna zatarła w jego pamięci prawdziwą hierarchię wartości, nauczyła brutalności i zobojętnienia.

 

„Porażeni wojną” są koledzy Spannera, ludzie wykształceni, którzy bronią go i usprawiedliwiają jego nikczemne czyny. Oni, lekarze, rozumieją intencje Spannera, którego ma tłumaczyć wierność ideałom partii faszystowskiej i patriotyzm.

 

O tym, jak wojna zabija ludzkie uczucia, świadczy relacja bohaterki opowiadania Dno, która przyjęła niejako za oczywiste sposoby obchodzenia się esesmanek z więźniarkami. Na przykład, kiedy opowiada o kanibalizmie wśród więźniarek, to nie rozpatruje tego w kategoriach moralnych, ale dlatego że było to „strasznie karane”.

 

Propagandzie niemieckiej uległa też kobieta pracująca na cmentarzu, która niby żałuje Żydów, bo jak mówi, to też ludzie, ale potem dodaje

 

Ale oni nas nienawidzą gorzej niż Niemców […] niechby tylko Niemcy wojnę przegrały, to Żydzi wezmą i nas wymordują.

 

Pomimo że jest świadkiem codziennego okrucieństwa okupantów, to jednak wierzy im, wierzy faszystowskiej propagandzie, którą głoszą przez radio. Powtarza coś, czego sama nie rozumie, ale ponieważ słyszała to w propagandowych audycjach, święcie w to wierzy.

Jak cienka jest granica pomiędzy byciem katem a ofiarą świadczy postawa młodego człowieka z opowiadania Przy torze kolejowym, który najpierw pomaga Żydówce, a potem, bez żadnego wewnętrznego oporu, zabija ją. Jego zachowanie to nie dowód miłosierdzia w postaci wyświadczonej „przysługi” rannej, cierpiącej kobiecie, ale dowód najgorszego upodlenia, zezwięrzęcenia i psychicznego „porażenia wojną”.

 

„Porażeni wojną” byli ci wszyscy, których nie było stać na pomoc Dwojrze Zielonej, ale chętnie od niej kupowali złote zęby, wykorzystując to, że kobieta pragnęła zdobyć parę groszy na kupno chleba. Nikt w obawie o własne życie nie udzielił kobiecie schronienia, nie zaprosił na gorący posiłek, co nie przeszkadzało nikomu wykorzystywać sytuacji, by zdobyć cenny kruszec, jakim było złoto.

 

Bohaterka Wizy sama przestraszyła się swojej reakcji na los małych myszek, bo spostrzegła, że zachowuje się jak „jakiś” gestapowiec, pragnąc oglądać, jak kot będzie pożerał myszy. Pragnęła patrzeć na agonię zwierzątek. To codzienne bicie, głód, poniżanie zabiły w niej wrażliwość. Tak bardzo przyzwyczaiła się do wszechobecnej śmierci, że sama przestała się jej bać, jakby oczywistym było, że skoro jest więźniarką, to musi umrzeć.

 

Najbardziej wstrząsającym dowodem „porażenia wojną” jest przykład dzieci z obozu w Oświęcimiu, których zabawa polegała na wyimaginowanym paleniu Żydów.

 

Wojna wycisnęła niezatarte piętno w umysłach ludzi, którzy ją przeżyli. Cierpieli nie tylko fizycznie, ale i psychicznie i te tortury psychiczne sprawiły, że przestali być ludźmi kierującymi się normami etycznymi, bo wszelką moralność zabiły wojenne doświadczenia.

 

Język i narracja Medalionów

Zofia Nałkowska oddała głos swoim rozmówcom, przytacza bezpośrednie, autentyczne relacje świadków, którzy posługują się prostym językiem, dzięki czemu przybliżyła czytelnikowi dni grozy, „czasy pogardy” i okrucieństwa, zmusiła go do samodzielnego osądu rozmiarów zbrodni popełnionych na milionach istnień ludzkich. Język bohaterów jest nieporadny, często mało komunikatywny ze względu na niską poprawność. Słowa i zdania często są urywane, rozmówcy nie potrafią sformułować tego, co chcieliby powiedzieć, stąd zastosowane przez autorkę skróty i przemilczenia. Autorka celowo nie ingerowała w styl i język rozmówców, by w ten sposób podkreślić autentyzm wypowiedzi. Unika też osądu Niemców, a ofiary często nie mogą dokonać samodzielnie moralnej oceny przeżytych koszmarów. Narracja w Medalionach jest dwupoziomowa. Pierwsza to autorska, powściągliwa i bardzo oszczędna w środkach wyrazu, stwarzająca pewien dystans wobec rzeczywistości poprzez rezygnację z moralizatorskiego komentarza. Drugim narratorem są relacjonujący zdarzenia bohaterowie, którzy posługują się stylem lakonicznym, ale mówią w sposób bezpośredni o tym, czego byli świadkami i uczestnikami.