Nie-Boska komedia - Leonard

epoka: Romantyzm

Podstawowe informacje o bohaterze

Jedna z postaci dramatu Zygmunta Krasińskiego Nie-Boska komedia. Pojawia się w III i IV części dzieła. Wierny towarzysz i podwładny Pankracego. Młody mężczyzna reprezentujący szeregi rewolucjonistów, nazywający się kapłanem nowej religii i nowego Boga.

 

Charakterystyka

Leonard jest podwładnym i nieodłącznym towarzyszem głównego przywódcy oddziałów rewolucjonistów – Pankracego. Ujawnia skrajnie radykalne poglądy, jest zafascynowany ideą dokonania przewrotu społecznego. Oddany Pankracemu, podziwia jego zdolności oratorskie, charyzmę. Podziela przekonania swego wodza, ale jego dążenia i działania zmierzają w stronę fanatyzmu. Nie pochwala decyzji swego przywódcy o podjęciu rozmów z hrabią Henrykiem. Zarzuca też mu opieszałość i niekonsekwencję w działaniu, a przez to opóźnianie bliskiego triumfu rewolucjonistów. Mimo wszystko jest posłuszny swemu wodzowi, przestrzega go przed udaniem się do obozu arystokratów. Cechują go zapalczywość, porywczość, skłonność do gniewu. Jest odważny, nie lęka się śmierci. Gotów jest oddać swe życie dla urzeczywistnienia idei, które reprezentuje. Hrabia Henryk podczas swojej potajemnej wędrówki przez obóz rewolucjonistów zwraca uwagę na dziwaczne rytuały i obrzędy, którym Leonard przewodniczy. Przypominają one nieco sabaty czarownic. Mają też charakter orgiastyczny i stanowią pochwałę zła i zbrodni. Leonard jest samozwańczym kapłanem nowej religii. Posługuje się frazesami i trywialnymi stwierdzeniami dotyczącymi wolności, by uzasadniać nimi wyuzdanie, rozpasanie erotyczne oraz szatański wymiar swoich pseudo-religijnych praktyk. Nie wierzy w Boga, wielokrotnie bluźni przeciw Niemu. Wzywa do burzenia świątyń. Leonard jest bezwzględny i nie zna litości – uczestniczy wraz z Pankracym w okrutnym sądzie nad pokonanymi arystokratami. W końcowych scenach dramatu jest świadkiem wizji Pankracego i jego śmierci. Do końca wielbi swego wodza i jest mu oddany. Jego widzenie Chrystusa-Mściciela postrzega jako majaki zmęczonego umysłu Pankracego, ale próbuje go chronić zasłaniając mu oczy – bezskutecznie. Świadomość, że jego wielki Mistrz i przywódca rewolucji kona, wyzwalają w Leonardzie ludzkie uczucia. Odczuwa on strach i po raz pierwszy niepewność. Przerażony woła o pomoc, która nie nadchodzi.