Ferdydurke - Józio

Podstawowe informacje o bohaterze

Józio jest głównym bohaterem powieści Ferdydurke. Jako trzydziestoletni mężczyzna zostaje uznany za niedojrzałego i umieszczony w szkole. Bohater, szukając swojej tożsamości, znajduje się w coraz to innych miejscach, gdzie przeżywa absurdalne przygody. Jego zasadniczym celem jest ucieczka od formy, norm i konwenansów, znalezienie własnego „ja”.

 

Charakterystyka

Józio pomimo swoich trzydziestu lat jest człowiekiem niedojrzałym. Od razu w pierwszej scenie powieści zauważamy, że coś dziwnego dzieje się z bohaterem, który cierpi na jakieś rozdwojenie osobowości, bo choć obudził się, to balansuje na pograniczu oniryzmu (snu) i jawy, przeżywa koszmary, niczym we śnie. Zadaje sobie pytanie, kim naprawdę jest, bo z pozoru wydaje mu się, że jest dojrzałym mężczyzną. Metryka urodzenia potwierdza fakt jego dorosłości, a jednak nie czuje tego metrykalnego wieku, czuje się kimś innym, obcym nawet dla samego siebie. Pogodził się niejako ze zdaniem ciotek, że nie dorósł intelektualnie do poziomu mężczyzny trzydziestoletniego. Józio boi się wyjść ze swojej krainy „chłystków”, dorosłość pociąga go i jednocześnie przeraża, bo boi się brać odpowiedzialność za swoje słowa i czyny, obawia się oceny ze strony innych ludzi. Uważa, że człowiek – chce czy nie chce – przegląda się jak w zwierciadle w duszy drugiego człowieka, jest poddany jego opinii i im bardziej ta opinia jest nieobiektywna, tępa i surowa, tym bardziej dotyka człowieka i ciąży mu.

 

Pozwala sobie bez żadnego sprzeciwu narzucić rolę dziecka przez prof. Pimkę i kiedy trafia do szkoły, paradoksalnie uczniowie nie widzą w nim dorosłego mężczyzny, ale traktują jak małolata równego sobie. Chociaż Józio mimo wszystko odbiega intelektem od szesnastolatków, o czym świadczy fakt, iż nie bierze udziału w głupich zabawach klasy i on jeden dostrzega absurdalność tego, co się dzieje, ale kiedy może tego dokonać, z nie bardzo jasnych przyczyn rezygnuje, bo jak widać wygodniej mu było schować się w krainie „niedojrzałości”.

 

Kolejny raz próbuje uwolnić się od próby wpakowania go w formę, kiedy znalazł się na stancji u Młodziaków. A ponieważ, choć sam się do tego bał przyznać nawet przed samym sobą, ma jakieś swoje spojrzenie na otaczającą go rzeczywistość, zauważył pewną prawidłowość w zachowaniu Młodziaków – kiedy on zachowywał się skandalicznie, jak prawdziwy smarkacz, wyzwalał w członkach rodziny bunt przeciw normom. Józio potrafił być też podstępnym intrygantem. Bez trudu „podrobił” pismo Zuty i umówił z nią dwóch zalotników (Pimkę i Kopyrdę) tylko po to, by całą trójkę skompromitować, a przy okazji udowodnić konserwatyzm rodziców Zuty. Podobną satysfakcję odczuwał, gdy udało mu się skompromitować ziemian Hurleckich.

 

Józio wydaje się bohaterem bezwolnym i flegmatycznym, ale wszędzie, gdzie się pojawia ma z góry określony cel – doprowadzić do rozsadzenia systemu, złamać utarte stereotypy. Nigdy też nie pozwolił tak do końca się „upupić”, ani przyprawić sobie gęby, bronił się przed wszystkim, co z góry narzucone, rozwalał mocno tkwiące w świadomości innych systemy. Denerwowało go zakłamanie, gra pozorów i sztuczność, które w zasadzie widział jako jedyny. Niestety, pomimo usilnych starań nie potrafił całkowicie uwolnić się od „pupy” i „gęby”, ani odnaleźć swej tożsamości, bo zabrakło mu konsekwencji i wiary w to, że może wyzwolić się na zawsze z więzów banału, stereotypów i absurdu.

Krystyna Beńko
Ferdydurke