Rozmowy z katem - Rozmowy z katem - streszczenie

Autor 2 marca 1949 roku znalazł się na XI oddziale więzienia na Mokotowie. Osadzono go w celi, w której przebywali dwaj Niemcy: Jürgen Stroop i Gustaw Schielke. Moczarski „zabijał” wlokący się czas czytaniem książek, których Stroop miał 180. Rozmawiali na różne tematy, wracali nawet do historii sprzed dwóch wieków. Rozmowy z powodu świadomości sytuacji (oczekiwanie na karę śmierci) były szczere. Moczarski zadaje pytania i wysłuchuje obszernych relacji Stroopa. Autor zabiera głos tylko wtedy, gdy fakty są inne od przedstawianych przez Stroopa, który opowiadał z detalami o swoim dzieciństwie, domu rodzinnym, koligacjach, surowym wychowaniu, o ambicjach matki, która pokładała w nim wielkie nadzieje. On sam marzył o bogactwie, które nieodłącznie kojarzyło mu się z władzą. Wzorcem dla niego był Herman der Cherusker, którego 26-metrowy pomnik stał w księstwie Lippe-Detmold. Był on dla mieszkańców Detmold symbolem potęgi Germanii, a dla samego Stroopa niepodważalnym wzorcem. W roku 1914, w wieku 19 lat, Stroop zaciągnął się do 55 pułku piechoty. Został ranny we Francji i potem przez 8 miesięcy, dzięki wstawiennictwu matki, korzystał z urlopu „ozdrowieńczego”. Później z 256 pułkiem piechoty był w Polsce, na Litwie, Polesiu i w Galicji. W 1915 roku awansował do stopnia plutonowego, został też odznaczony Żelaznym Krzyżem II klasy. W Polsce miał kwaterę w Brzeżanach, gdzie zainteresował się córką gospodarzy Loną C., nawet myślał o ożenku, ale rodzice odradzili mu ze względu na różnicę kultur. Po latach mówi, że dobrze się stało, bo gdyby miał żonę nie „aryjkę”, to nie mógłby wstąpić do SS, a jego dzieci byłyby naznaczone piętnem mieszańców. Stroop wracał często do I wojny światowej, i choć nie wiedział za wiele o przebiegu wojennych działań, nie omieszkał wspomnieć, że został po raz drugi ranny. Z okresu I wojny pozostał mu kult feldmarszałka Augusta von Mackensena. Podziwiał go za żelazną rękę, którą trzymał niemiecką armię. Wojnę traktował jako instrument do porachunków i metodę do zagarnięcia dóbr dla swego kraju. Opowiadał współwięźniom, że ledwo skończyła się I wojna on już myślał o odwecie i rewanżu na Anglii i Rosji oraz na tych krajach, które zadały Niemcom cios. Wrócił do Detmoldu, gdzie zaczął pracować jako niewykwalifikowany pracownik w urzędzie podatkowym. Z nawyków żołnierskich pozostała mu dokładność, obowiązkowość i dbałość o siebie. Nienawidził też inteligencji, pogardzał ludźmi biednymi. Zgodnie z jego marzeniami udało mu się dostać do środowiska liczących się w społeczności, dzięki ożenkowi z córką pastora.

 

Wiosną 1932 roku wstąpił Stroop do ugrupowań hitlerowskich. Ten masowy ruch był dla niego wartościowy, gdyż był nacjonalistyczny i rygorystyczny. Hitler był dla niego objawieniem, ale póki co nie wychylał się i czekał na rozwój wydarzeń. W lipcu 1932 roku zaciągnął się do SS, a we wrześniu do NSDAP. Partii tej marzyła się odbudowa silnej armii i odebranie zagarniętych przez Francuzów, Belgów, Holendrów, Duńczyków, Włochów, Czechów i Polaków, ziem. W IV kwartale 1932 r. odbyły się wybory do Reichstagu. Stroop w Detmold dowodził Sztafetami Ochronnymi, na 2 tygodnie przed wyborami został mianowany esesmanem i jednocześnie sierżantem SS. Zasłużył się bardzo, gdy w Detmold zorganizowano akcję przedwyborczą. Poznał osobiście Hitlera, Göringa, Goebbelsa i innych ważnych przywódców. Hitler w księstwie Lippe wygłosił 16 masowych przemówień. Wybory podniesiono do rangi referendum i ogłoszono sukces nazistów. Nie omieszkał tu Stroop podkreślić swoich zasług. 30 stycznia 1933 roku władza w Rzeszy przeszła w ręce Hitlera. Stroop dzięki wstawiennictwu Himmlera awansował o 3 stopnie i został kapitanem SS, zaliczał się już do esesmańskiej elity. Kolejny awans do stopnia majora sprawił, że w 1935 r. objął dowództwo pułku, który wykorzystywano do tłumienia wszelkich nieprawomyślnych dla SS wystąpień. Mieszkał najpierw w Altonie, w willi, miał służbę i do dyspozycji samochód. Jesienią 1937 r. otrzymał stopień pułkownika i zamieszkał w Hamburgu, gdzie prowadził bogate życie towarzyskie. Na zjeździe NSDAP został wyróżniony przez Himmlera i prowadził, tuż za nim, czoło parady SS i policji. Atmosfera w celi zrobiła się nerwowa, gdy zaczęto dyskutować na temat obozów. Ale Stroop zażegnał konflikt, wracając do kursów szkoleniowych w Dachau. Kursanci musieli znać gruntownie Mein Kampf Hitlera i jego biografię. Stroop podkreśla wyższość rasy germańskiej. Najlepszym znawcą ras był według niego Himmler.

 

Wojna dla Stroopa rozpoczęła się w 1938 r., kiedy opuścił dom i stanął ze swym pułkiem na granicy Czech, czekając na rozkaz wtargnięcia. Po wkroczeniu do Czech znalazł się w Libercu, a potem w Karlowych Varach, skąd przeniesiono go do Poznania, później na Ukrainę. W 1941 r. Himmler nakazał mu przygotować się do objęcia stanowiska dowódcy SS na Kaukazie. Niemcom marzyło się utworzenie małego państwa „Moskowia”, ale warunki geograficzne sprawiły, że zrezygnowali z podboju Kaukazu, a Stroop znalazł się w Poznaniu, a potem oddelegowano go do Lwowa, gdzie zajął się kwestią żydowską. Otrzymał rozkaz wyjazdu do Krakowa celem konsultacji przed podróżą do Warszawy, gdzie głównym celem była likwidacja getta. Rozpoczęła się ona 19 kwietnia 1943 r., a zakończyła 16 maja po 28 dniach ciężkich walk. „Grossaktion” (Wielką Akcję) zakończyło wysadzenie przez Niemców Wielkiej Synagogi. Stroop został odznaczony Żelaznym Krzyżem I klasy. Bardzo obszernie opisywał szczegóły walki nie bacząc, że wywołuje odrazę Schielkego i zdumienie Moczarskiego, który prostuje jego relacje i demaskuje prawdomówność, choć zawsze starał się jak najmniej wtrącać do rozmowy. Był raczej słuchaczem wyrabiającym sobie opinię o jednym z najokrutniejszych ludobójców i o systemie faszystowskim. W początkach września Stroop 1943 r. opuścił Warszawę i otrzymał nominację na Wyższego Dowódcę SS i Policji w Grecji. Drażliwą sprawą była rozmowa o zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku. Stroop był wzburzony, bo uważał, iż Hitler to wysłannik sił wyższych i gdyby nie słabe jednostki w narodzie, to Niemcy podbiłyby cały świat. 14 kwietnia odbył ostatnią rozmowę z Himmlerem, który proponował mu wyjazd do Danii, ale Stroop po raz pierwszy nie zgodził się z jego planami. Wierzył niezłomnie w zwycięstwo III Rzeszy. 8 maja 1945 r. został aresztowany przez Amerykanów i umieszczony w obozie w Dachau. Po 2 latach procesu został skazany przez amerykański Sąd Wojskowy na karę śmierci za mord na amerykańskich lotnikach. Niemców, którzy przyznali się do tego czynu nazywa pętakami, hołotą i gówniarzami. Amerykanów uważał za prymitywnych, marnych i tchórzliwych żołnierzy. W 1947 roku został przekazany Polskiej Misji Wojskowej. 18 lipca 1951 r. rozpoczęła się rozprawa w Wydziale IV Karnym Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy. Stroop nie przyznawał się do niczego, choć sąd dysponował jego oryginalnym raportem w sprawie likwidacji getta. Tłumaczył, że wykonywał tylko rozkazy jako „wierny syn Germanii”. Sąd, na podstawie zgromadzonych dowodów i zeznań świadków skazał go na karę śmierci oraz pozbawienie praw publicznych, obywatelskich i honorowych na zawsze. 6 marca 1952 roku w Centralnym Więzieniu Warszawa I (Mokotów) wyrok śmierci został wykonany (przez powieszenie).

 

Autor podkreśla, że dni spędzone ze Stroopem i Schielkem pozwoliły mu poznać wiele istotnych spraw ogólnoludzkich i tych dotyczących tylko narodu polskiego.

Rozmowy z katem