Wieża - Problematyka utworu

Dwuplanowa konstrukcja fabuły

Fabuła opowiadania zbudowana jest z dwóch planów. Pierwszy to fakty związane z postacią narratora, który po męczącej służbie wojennej i misji wojskowej w Mediolanie wyjeżdża na urlop do Piemontu. Zatrudniony w placówce Włoch dał mu klucze do małego domku, w którym pod koniec wojny zmarł jego daleki krewny, emerytowany nauczyciel.

 

Plan drugi to opowieść o trędowatym Lebbroso i jego siostry osadzonych w Wieży Strachu, a także historia nauczyciela, który stracił rodzinę w czasie trzęsienia ziemi na Sycylii.

Należy tu mówić o kompozycji ramowej – dzieło ma tu układ dwustopniowy. Bohater pierwszego planu staje się narratorem w planie drugim.

 

Archetyp ludzkiego losu wpisany w życie Lebbroso i jego siostry

Archetyp to prastary wzorzec wchodzący w obręb zbiorowej świadomości ludzkiej, określający wyobrażenia o świecie, przeżycia religijne, zachowania reprezentatywne dla reakcji człowieka na pewne typowe sytuacje. Archetyp jest niezmienny i nie podlega przemianom historycznym. Jego aktualizacjami są symbole i archetypowe obrazy. Archetyp literacki wywodzi się z Biblii, mitów i rytuałów.

 

Lebbroso (z włoskiego: lebra – trąd), niczym biblijny Hiob, cierpi z powodu swej choroby i samotności, dla świata stał się za życia umarłym. Nie ustaje w modlitwie i ufa Bogu. Latem pracował w ogrodzie, w zimie wyplatał koszyki i maty, szył dla siebie ubrania. Praca pozwalała mu choć na chwilę oderwać myśli od nieszczęścia, które go dotknęło. Widział niekiedy szczęśliwych, wolnych ludzi i zazdrościł im tej wolności. Czasami o świcie, ukrywając się przed ludzkimi oczami, biegł do lasu, przytulał się do drzew, ale wydawało mu się, że i one go odpychają. Mógł kochać tylko przedmioty martwe, ale one nie mogły odwzajemnić tej miłości, której tak pragnął. W jego samotność wkroczyła pewnego dnia siostra, którą, jak on, chorą na trąd, przywieziono do wieży. Lebbroso zasadził rząd krzewów, by nawzajem nie mogli widzieć swych zniekształconych chorobą twarzy, jednak cieszył się z rozmów, które prowadzili, wsłuchiwał się w odgłos jej kroków i wiedział, że nie jest sam ze swoim nieszczęściem, choć ubolewał nad losem siostry bardziej niż nad własnym. Rodzeństwo dodawało sobie otuchy w cierpieniu. Kiedy w okresie wzmożonego bólu Lebbroso nie mógł spać i chodził po celi, często słyszał, jak u drzwi jego celi modliła się siostra, by Bóg ulżył mu w cierpieniu. Po jej śmierci Lebbroso popadł w całkowite odrętwienie, pragnął nawet popełnić samobójstwo, ale przed tym desperackim krokiem powstrzymał go list od siostry, która przed śmiercią napisała go i włożyła pomiędzy karty Biblii. Kiedy Lebbroso znalazł się w celi siostry, zauważył Pismo Święte, a w nim stronę założoną wstążeczką z krzyżykiem, który zawsze ona nosiła. Gdy odruchowo sięgnął po Biblię, wypadł z niej list, w którym napisała:

 

Zostawiam ci ten krzyżyk, który nosiłam całe życie […] Pamiętaj, kiedy go zobaczysz, że moim ostatnim pragnieniem było, byś żył i umarł jak dobry chrześcijanin.

 

Lebbroso powrócił do siebie i zajął się czytaniem historii Hioba. Chory śmiertelnie mężczyzna powtórzył mądrość Hioba i poddał się całkowicie woli Bożej. Dzięki modlitwie powróciła myśl o godnym znoszeniu cierpień i śmierci godnej chrześcijanina. Cierpienie, które dotknęło Lebbrosa i jego siostrę, dotyka ciągle ludzi, jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji od czasów najdawniejszych po współczesne nam. Lebbroso z całą świadomością przyjął swój krzyż, choć przecież i on miał chwile wahania i buntu, kiedy tak jak Hiob przeklinał swój los, ale nie złorzeczył Bogu. Ostatecznie przed moralną katastrofą uratowała go miłość siostry i Biblia, jego głęboka wiara w sens tego niezawinionego cierpienia.

 

Postawa nauczyciela

Drugim (a właściwie trzecim – po narratorze i Lebbroso) bohaterem Wieży jest nauczyciel, który pochodził z Sycylii i gdzie w 1908 roku, w wyniku trzęsienia ziemi w Messynie, stracił żonę i troje dzieci. Po I wojnie światowej przeniesiono go do Turynu. Był tak załamany po stracie rodziny, że chciał popełnić samobójstwo. I ta nieudana próba zamachu na własne życie sprawiła, że przeszedł na wcześniejszą emeryturę. W 1938 roku kupił sobie domek u stóp Mucrone, w którym to wypoczywał narrator.

 

Nauczyciel całkowicie odizolował się od ludzi, nie chciał z nikim ani się widywać, ani rozmawiać. Odrzucił wiarę w Boga i jego jedynym pragnieniem była śmierć, która jednak nie nadchodziła. Mieszkańcy nazywali jego domek „sycylijską trumną”. Jedyne kontakty, na które był „skazany” to comiesięczna wizyta listonosza, który mu przywoził emeryturę, i przyjazdy córki karczmarza, która w każdą sobotę tygodnia przywoziła mu koszyk z żywnością i czasami pomogła w porządkowaniu domu czy praniu. Zapytywany, jak może tak żyć, odpowiadał niezmiennie, wzruszając ramionami:

 

Bo nie mogę umrzeć.

 

Kiedy jednak mógł umrzeć, ratując życie młodego księdza (Niemcy chcieli go rozstrzelać, bo wszyscy mężczyźni uciekli w góry), wpadł w panikę, zaczął krzyczeć, że on jest nietutejszy, że pochodzi z Turynu. Widmo śmierci, której tak oczekiwał, przeraziło go, Niemcy zastrzelili proboszcza. Nauczyciel wrócił do domu i zmarł nagle w całkowitym osamotnieniu. Rano znalazła go córka karczmarza.

 

Lebbroso a nauczyciel

Jakże różni się postawa nauczyciela od postawy Lebbrosa. Obaj byli samotni, z tym że Lebbroso z konieczności, a nauczyciel z wyboru. Trędowaty był bogobojny, wierzył w Boga i modlił się do Niego, służył, jak umiał innym ludziom (hodowane przez niego róże, których nigdy nie dotykał, brał posłaniec ze szpitala oraz zrywały je dzieci). Nauczyciel odsunął się od Boga, stał mu się On niepotrzebny, obwiniał Go za swoją tragedię. Nie interesowali go też ludzie, drażnili go, w niczym nigdy nikomu nie pomógł, unikał kontaktu z ludzkim światem.

 

Symbole w opowiadaniu i ich rola

Narrator nie wypowiada bezpośrednich sądów o swoich bohaterach, lecz czyni to poprzez symbole. Oto w celi Lebbrosa odnalazł zżarty przez rdzę krucyfiks, na którym ciało Ukrzyżowanego wyglądało jakby było pokryte wrzodami, a na głowie Jezusa widniała zamiast korony cierniowej, żelazna obręcz, która przypominała ślubną obrączkę (zaślubiny z Bogiem przez cierpienie, by osiągnąć wewnętrzną doskonałość). Zatem cierpienie Lebbrosa zostało zestawione z cierpieniem Chrystusa. Jednak główny komentarz autorski zawiera się w symbolice kamiennego pielgrzyma, o którym opowieść wplótł narrator jako wspomnienie ze swej młodości. Owa rzeźba jest usytuowana u stóp góry Świętego Krzyża w woj. kieleckim, a więc w rodzinnych stronach Grudzińskiego. Pielgrzym jest zwrócony twarzą ku opactwu i co rok posuwa się na szczyt góry o jedno ziarnko maku, a kiedy dojdzie na szczyt, ma ­– według legendy – nastąpić koniec świata. Cała mądrość ludowej legendy zawiera się w stwierdzeniu, że pielgrzym

 

Dojdzie kiedyś i nie dojdzie nigdy do celu swej wędrówki.

 

Ta sprzeczność podkreśla rozdarcie wewnętrzne człowieka odnośnie takich uczuć, jak nadzieja a zwątpienie, wiara a rozpacz. Szczegółowym opisem tej zniszczonej przez czas rzeźby podkreślił narrator nieludzkie cierpienie i bezgraniczną samotność pielgrzyma. W symbolicznej i tak bardzo tragicznej pielgrzymce wędrowca mieszczą się mądrość, pobożność i głęboka wiara ludu z jednoczesnym sceptycyzmem w sens tej pielgrzymki (słabość wiary). Jest jeszcze jeden ważny symbol w opowiadaniu. Oto brzydki pies, którego nikt nie chciał przygarnąć, znalazł przyjaciół w postaci Lebbrosa i jego siostry. Ludzie jednak dowiedziawszy się, iż pies bywa u trędowatych, uznali go za zagrożenie dla siebie i zatłukli kamieniami. Pies, którego Lebbroso nazwał Miracolo stał się symbolem ludzi odtrąconych przez społeczeństwo, wyrzuconych poza jego nawias. Poprzez symbole narrator daje do zrozumienia, że czasami musimy cierpieć i umieć to przyjąć z godnością i wiarą, tak jak uczynili to Lebbroso i jego siostra. Pielgrzym jest symbolem wędrówki człowieka przez życie, wędrówki często okupionej bólem i samotnością. A jednak wartością, która powinna najbardziej liczyć się w życiu ludzkim jest sam fakt istnienia i ciągłe pielgrzymowanie, czyli szukanie Boga, dążenie do doskonałości i posuwanie się chociaż o jedno ziarenko maku na szczyt świętości.

 

Taką trudną pielgrzymkę na szczyt góry podjęło rodzeństwo trędowatych. Nauczyciel nie podjął trudu wspinaczki na Święty Krzyż, wyrzekł się Boga. Był za słaby psychicznie i duchowo, by sprostać wyzwaniom losu. Samotność w tej symbolice jest jak „sen śmierci”. Można się z tego snu obudzić tak, jak nauczyciel, ze strachem przed rzeczywistością lub też można odnaleźć w sobie miłość do ludzi i Boga, ciągłe poszukiwanie Go i całkowite poddanie się Jego woli.

 

Grudziński sugeruje, że współczesny Hiob nie zawsze potrafi bezgranicznie zaufać Bogu, nie umie się modlić, ale ten stan rzeczy można zmienić poprzez podjęcie trudu odnalezienia siebie w tym chaosie świata, trudu sprawdzenia swojego człowieczeństwa, którego symbolem jest samotnie pnący się na szczyt kamienny pielgrzym.

 

Cierpienie i samotność jako miara człowieczeństwa

Grudziński wątpi w pokorę współczesnego człowieka wobec Boga i wszechświata. Miarą człowieczeństwa jest zdaniem pisarza mądre i godne przyjmowanie tego, co niesie nam los. Autor usytuował swoich bohaterów w sytuacjach ekstremalnych (tu: trąd, trzęsienie ziemi, wizja śmierci przez rozstrzelanie). Właśnie takie sytuacje skłaniają do pytań o sens życia, cierpienia i śmierci, o istnienie Boga, który jak w wielu innych utworach jest Bogiem milczącym, a człowiek czuje się przez Boga opuszczony, pokrzywdzony i osamotniony.

 

Opowiadanie Wieża kieruje naszą uwagę na sens cierpienia i samotności, które mają swoje korzenie (archetyp) w Biblii, głównie w Księdze Hioba. Można odrzucić cierpienie i odwrócić się od Boga, jak to uczynił nauczyciel, ale też można je z pokorą przyjąć, jak Lebbroso, szukać Boga w cierpieniu i samotności i znaleźć Go. Można wyrzec się swoich ideałów i dążeń, ale też można uparcie i konsekwentnie, jak ów pielgrzym, omijany obojętnie przez przechodzących, piąć się na szczyt w trudzie i mozole, by dopełnić miary człowieczeństwa. Cierpienie i samotność nie są bezpodstawne, bo pobudzają do szukania ratunku i ukojenia, które można odnaleźć tylko w Bogu.