Świętoszek - Problematyka utworu

autor: Molier
epoka: Barok

Znaczenie przedmowy oraz trzech podań, które poprzedzają tekst

Przedmowa została dołączona do pierwszego wydania Świętoszka z 1669 roku. Molier zamieszcza w tym tekście uwagi dotyczące losów swojej komedii. Zauważa, że inne utwory, w których obnażał przywary, np. lekarzy, nie budziły takich kontrowersji. Autor wskazuje na ogromne wpływy obłudników, którzy postarali się, by w opinii ludzi prawdziwie pobożnych Świętoszek postrzegany był jako zagrożenie moralności. Ironicznie wyjaśnia, że pomówienia, których był adresatem wynikają z „czystej pobożności”, a ponadto jego przeciwnicy zapewne „ciskają (…) kamieniem przez chrześcijańskie miłosierdzie”. Molier zaklina, by każdy samodzielnie, po zapoznaniu się z dziełem, wydał osąd jego sztuki. Deklaruje jednocześnie, że nie pragnął szydzić z wartości godnych poważania. Twierdzi, że dążył do uzyskania bardzo wyraźnego kontrastu między charakterem obłudnika a człowiekiem prawdziwie religijnym, tak by odbiorca nie miał problemów z klasyfikacją bohaterów. Boy-Żeleński trafnie zauważa, że kwestia ta budzi pewne wątpliwości. Wprawdzie Świętoszek został przedstawiony jako obłudnik i kłamca, ale Orgon – ten prawdziwie pobożny, nie jest wzorem cnót. Szczera religijność pana domu została wykorzystana, a sam bohater jawi się jako naiwny i okrutny. Wydaje się, że Molier miał świadomość tego problemu i dlatego, po pierwszym zakazie publicznego rozpowszechniania sztuki, dopisał tyradę Kleanta, będącą pochwałą szczerej religijności. W przedmowie autor wspomina zarzut dotyczący tematyki dzieła. Według przeciwników Moliera spraw związanych z wiarą nie godzi się podejmować w komedii (w ogóle w teatrze!). Twórca zastanawia się nad źródłem tak formułowanej zasady, ponadto, posiłkując się przykładami z historii, wyjaśnia, że sztuka teatralna niejako wyrasta z obrzędów religijnych. Rozważa przyczyny negatywnego stosunku niektórych ojców kościoła do teatru i komedii. W przedmowie Molier zamieszcza zarzuty, jakie mu stawiano, a także formułuje na nie odpowiedzi, dzięki czemu możemy poznać jego stosunek do sztuki i religii. Należy pamiętać, że autor Świętoszka nie był ateistą. Kochał teatr i uważał, że powinnością komedii jest „poprawiać ludzi, bawiąc ich jednocześnie”, a spośród przywar ludzkich nie można wyróżniać tych, które nie godzi się obnażać.

 

Podanie pierwsze zostało napisane po pierwszej decyzji zakazującej publicznego wystawiania sztuki. Molier, tworząc ten tekst, chciał obronić swoje dzieło przed atakiem pewnego proboszcza. Ksiądz był autorem książki, wedle której Świętoszek jest dziełem diabła, a sam pisarz jest bezbożnikiem i zasługuje na wieczne potępienie. Mimo aprobaty wielu szacownych ludzi, Molier był narażony na tego typu oszczerstwa. Podanie to obrazuje skalę nienawiści, jakiej doświadczał komediopisarz.

 

Podanie drugie zostało napisane po drugim zakazie wystawienia sztuki. Monarcha przed wyjazdem do Flandrii zezwolił pisarzowi na publiczne odegranie dzieła, pod warunkiem, że autor wprowadzi pewne zmiany w tekście. Pod nieobecność króla władzę dzierżył arcybiskup paryski, który, o czym już pisaliśmy, znów nałożył zakaz, a także zabronił słuchania tekstu, pod groźbą klątwy. Molier udał się do swojego oponenta, lecz rozmowa nie przyniosła efektów, dlatego dyrektor teatru napisał podanie, w którym nakreślił zaistniałą sytuację i swoje trudności. Król okazał się bezsilny. Tekst prośby przesycony jest wyrazami szacunku i czci do monarchy. Oczywiście autorowi zależało na przypodobaniu się Ludwikowi XIV. Przychylność rządzącego miało również zapewnić zakończenie utworu, w którym monarcha jest przedstawiony jako mądry, bystry i litościwy.

 

Podanie trzecie powstało w 1669 roku, kiedy kontrowersyjna sztuka oficjalnie została zaaprobowana i przywrócona na scenę. Tekst podania ma bardziej beztroski charakter aniżeli wcześniejsze pisma, a jego ton ma znamiona taktownej poufałości względem władcy. Podania, adresowane do króla, odzwierciedlają ogromną determinację Moliera, który bezgranicznie zaangażował się w walkę o swoje dzieło.

 

Demaskacja hipokryzji religijnej

Dzieło Moliera bawi – jak przystało na komedię, ale jednocześnie porusza bardzo drażliwy temat zakłamania religijnego. Kontrowersyjna sztuka obnaża dość powszechne zjawisko w XVII wiecznej Francji, które jednak nie straciło na swej aktualności. Za pomocą kreacji Świętoszka, komediopisarz ukazuje jeden z możliwych schematów działania obłudników. Kłamcy modlą się tak zapalczywie, by wzbudzić zainteresowanie innych. Obnoszą się ze swoją pogardą dla rzeczy ziemskich, często wygłaszają pełne patetyzmu słowa. Zdobywają tym samym zaufanie innych i, powołując się na „wolę nieba”, którą interpretują na swoją korzyść, osiągają świeckie korzyści. Autor przestrzega przed ludźmi, którzy mogą skrzywdzić innych swoją fałszywą pobożnością. Już sam tytuł dzieła wskazuje na bohatera, którego moralność „zbudowana” jest na pozorach, bowiem słowo świętoszek odnosi się do człowieka świętoszkowatego (nie świętego!) i ma negatywne konotacje (nacechowanie). Jak zauważył Boy-Żeleński, mimo że w tytule autor użył liczby pojedynczej, to w swoim dziele „nakreślił obraz” wielu świętoszków (pani Pernelle, pan Zgoda), by przekonać, że zakłamanych hipokrytów można spotkać w różnych miejscach, a poruszana tematyka nie jest marginalnym problemem. Obłuda tytułowego bohatera została w pełni obnażona, kiedy lubieżny Świętoszek interpretuje zasady moralne, którymi wcześniej innych upominał, według własnej potrzeby. Czytamy żarliwą deklarację:

Wola niebios we wszystkim niechaj się wypełni”, by później poznać zgoła inne stanowisko obłudnika twierdzącego, że „i z niebem dać rady jakoś sobie można / Jest sztuka, która wedle potrzeby przemienia, / Rozluźnia, ścieśnia węzły naszego sumienia.

O zakłamaniu religijnym innej postaci – pani Pernelle przekonujemy się, gdy bohaterka na zakończenie sceny, w której napomina do wcielania w życie chrześcijańskich cnót, policzkuje służącą, zarzucając jej lenistwo. Nie mamy również wątpliwości, co do obłudy wysłannika Świętoszka – pana Zgody, któremu udaje się dzięki podstępowi dostać do domu Orgona, by następnie, oczywiście wspominając niebiosa, nakazać opuszczenie domu. Jak uprzednio napisaliśmy, dzieło Moliera poruszało drażliwy temat hipokryzji religijnej. Drażliwy, bowiem przeciwnicy dyrektora teatru, którzy podobnie jak i on brzydzili się obłudą, uważali, że szczerości intencji ludzi nie można zobaczyć. Kłamca i prawdziwie religijny człowiek wyglądają podobnie, powołują się na te same wartości, zatem jedynie ich sumienia, skryte przed „światem ludzkiego oka” różnią się znacząco. Dlatego też zacni i szanowani wierzący obawiali się, że Molier dokonując demaskacji hipokryzji religijnej ośmieszy również szczerą świątobliwość, bowiem „niepodobna skaleczyć maski, aby przy tym nie drasnąć i twarzy” (por. wstęp Boy-Żeleński).

 

Portrety kobiet

W tekście Moliera zostały zaprezentowane różne „portrety” kobiet.

 

Elmira jest panią domu. Bohaterka całkowicie podporządkowała się woli męża. Zachowuje milczenie, bowiem nie chce zburzyć pozornego spokoju, panującego w rodzinie. Jest typem kobiety, która wspiera mężczyznę w jego postanowieniach. Dopiero zagrożenie szczęścia pasierbicy mobilizuje ją do działania. Zatem bohaterka akceptuje swoje nieszczęście, którego źródłem jest zachowanie męża, jednakże gdy decyzje mężczyzny mają negatywny wpływ na życie dziecka, wówczas nie pozostaje bierna.

 

Marianna prezentuje podobny typ kobiety. Pokorna względem ojca, szanuje Orgona i uznaje jego autorytet. Została wykreowana na subtelną, mało zaradną niewiastę. To kolejna bohaterka, której postawa świadczy o aprobacie patriarchalnego modelu rodziny.

 

Pani Pernelle jest babcią Marianny i Damisa. Starsza kobieta jest stanowcza i pewna słuszności swoich przekonań. Zdaje sobie sprawę, że ze względu na dojrzały wiek, wszyscy domownicy winni są jej szacunek. Wykorzystuje swoją pozycję w rodzinie, by bezkarnie wyrażać dezaprobatę i niezadowolenie. Wprawdzie jest arogancką dewotką, jednak na tle pozostałych bohaterek sztuki jawi się jako kobieta pełna charyzmy.

 

Najbardziej charakterystyczna jest jednak pokojówka Doryna. Jej aroganckich wypowiedzi nie możemy, jak to było w przypadku pani Pernelle, tłumaczyć pozycją w rodzinie. Ta postać kobieca jest niewątpliwe najbarwniejsza. Doryna nie może zaakceptować zmian w zachowaniu pana domu, które są konsekwencją „przyjaźni” z obłudnikiem. Często nieproszona wyraża swoje opinie, obawy, a także ocenia zachowanie swego pracodawcy oraz jego gościa. Jest bezpośrednia, poczciwa i jednocześnie zuchwała. Podejmuje działania mające na celu zdemaskowanie kłamcy. Doryna jest typem kobiety, która ma „grubą skórę”, nie obraża się, nie jest zakłamana, bez „ogródek” wyraża swoją opinię i jest dobrym obserwatorem, a także wiernym przyjacielem rodziny. Wypowiedź bohaterki skierowana do pana Zgody – wysłannika Świętoszka, odzwierciedla ogromne zaangażowanie pokojówki w sprawy domu:

Patrząc na pańskie plecy, szczera chętka bierze, / Żeby tak porachować mu kijem pacierze.

Tym też możemy tłumaczyć tupet Doryny, która, po tym jak Orgon zarzucił jej, że wtrąca się w nie swoje sprawy, wyjaśnia swoją natarczywość słowami:

Jeśli wściubiam, to tylko ze względu na pana (…) Cenię pański honor i patrzeć nie mogę, / Jak samochcąc wstępujesz na śmieszności drogę.

 

Relacje rodzinne

Pisząc o kreacjach kobiet w dziele Moliera, poruszyliśmy niejako problem relacji między domownikami. Problematyka Świętoszka nie została ograniczona do krytyki fałszywej pobożności. W dziele poruszono również kwestię negatywnych przejawów życia rodzinnego mieszczaństwa. Ojciec rodziny ma nieograniczoną władzę. Decyduje o wyborze męża dla córki. Dzieci winne są mu posłuszeństwo i szacunek. Są zależne finansowo, bowiem mogą zostać wydziedziczone (jak to miało miejsce w przypadku Damisa). Absolutna władza pana domu mogła przyczynić się do rodzinnej tragedii, jednakże nikt nie krytykuje decyzji Orgona. Domownicy nie ukrywają swojego negatywnego stosunku do Świętoszka, lecz do ojca odnoszą się z szacunkiem. Nawet gdy Orgon wyrzucił swego syna z domu rodzinnego, młodzieniec posłusznie wykonuje jego wolę. Kiedy pan domu zrozumiał swój błąd, cała rodzina wspierała go i nikt mu nie wypominał jego okrucieństwa i głupoty. Jedynie Doryna pozwola sobie na ironiczną aluzję względem wcześniejszego zachowania swego pryncypała. Należy jednak pamiętać, że pokojówka, nawet najbardziej oddana, nie jest członkiem rodziny. Zapewne dlatego to właśnie z jej ust padają najczęściej „gorzkie” słowa nagany adresowane do pana domu. Doryna głośno przeciwstawia się decyzji Orgona, gdy jego córka, z obawy przed niezadowoleniem ojca, milczy. Bliscy Orgona w pełni akceptują patriarchalny model rodziny, co staje się pośrednią przyczyną nadciągającej katastrofy. Analizując relacje rodzinne, należy również wspomnieć o pani Pernelle. Kobieta, zapewne ze względu na dojrzały wiek, była traktowana przez innych domowników z szacunkiem, chociaż sama krytykowała wszystkich, którzy nie podzielali jej zdania na temat Świętoszka (por. akt I, sc. I).

 

Specyfika dzieła Moliera

Świętoszek uznany jest za wielkie dzieło. Nad artyzmem tego utworu rozwodził się Goethe, który zachwycał się szczególnie ekspozycją sztuki. Już w pierwszym akcie, na podstawie wypowiedzi pani Pernelle, poznajemy wszystkich domowników i ich stosunek do pewnej postaci. Bohaterka, wypominając wszystkim ich wady, dokonuje swoistych subiektywnych prezentacji postaci. Od pierwszej sceny „znajdujemy” się w centrum konfliktu i jesteśmy bardzo ciekawi, kim jest tajemnicza osoba, która budzi tak skraje emocje. W kolejnej scenie geniusz Moliera przejawia się w czterokrotnym powtórzeniu słowa „Biedaczek”, dzięki czemu został zaprezentowany stosunek pana domu do Świętoszka. Chociaż jego zaślepienie jest przerażające, jednak my, za sprawą komicznego efektu, który został osiągnięty poprzez kolejne użycia tego samego słowa, śmiejemy się. Wprowadzenie tytułowego bohatera, który był tematem niemal wszystkich wcześniejszych rozmów domowników, dopiero w trzecim akcie zaspakaja naszą ciekawość. Świętoszek upomina pokojówkę, by zakryła, jego zdaniem, zbyt obnażony biust i już, po zaledwie kilku słowach, przestajemy mieć wątpliwości, co do bogobojności mężczyzny. Kolejna scena przestawia jegomościa, który zaleca się do żony swego dobroczyńcy, zatem poznajemy ogrom obłudy i zakłamania postaci. Scena, w której bezpośrednio poznajemy Świętoszka oraz następna, w której zaleca się do Elmiry budzą, jak zauważył Boy-Źeleński, zachwyt, bowiem „nie ma może w literaturze świata śmielszego, genialniejszego skrótu”. Molier nie pozwala się nudzić swojemu odbiorcy. Jesteśmy zaskoczeni, gdy wbrew naszym oczekiwaniom i zdrowemu rozsądkowi Orgon zawierza obłudnikowi i wyrzuca syna. Podobną niespodzianką jest dla nas wprowadzenie na scenę w piątym akcie pani Pernelle, o której zdążyliśmy już zapomnieć. Świętoszek jest niewątpliwie arcydziełem, jednak nie pozbawionym pewnych „skaz”. Jeden z najczęstszych zarzutów dotyczy zakończenia dzieła, które dla wielu interpretatorów wydaje się zbyt sztuczne. Pamiętać jednak należy, że dzieło Moliera jest komedią, a więc powinno nastąpić szczęśliwe rozwiązanie problemu. Obrońcy geniuszu dyrektora teatru wyjaśniają, że zdrada państwa, była tak poważnym zarzutem, że jedynie ingerencja wyższej instancji, jaką jest król, mogła doprowadzić do pomyślnego rozwiązania akcji. Ponadto wskazują również na inne dzieła tego twórcy, wyjaśniając, że trochę sztuczne zakończenia są dla jego twórczości charakterystyczne. Inny zarzut dotyczy niezbyt spójnej kompozycji utworu. Warto jednak pamiętać o kolejach dzieła, które było przekształcane, a to zapewne miało wpływ na strukturę dzieła i brak jednolitości w prowadzeniu akcji (np. akt II zwalnia tempo i, jak zauważył Boy-Żeleński, „sprzecza się trochę z resztą sztuki”). O niezaprzeczalnym geniuszu Moliera, którego wyraz dał w Świętoszku, świadczyć może ogromna popularność dzieła. Do potocznego słownictwa francuzów przeniknęły kwestie Tartuffe’a, które zyskały miano przysłów np.

  • Będąc nabożnym, czyż być człowiekiem przestałem?.
  • Lecz i z niebem dać rady jakoś sobie można.