Skąpiec - Problematyka utworu

autor: Molier
epoka: Barok

Kompozycja utworu

Skąpiec to klasyczna komedia Moliera składająca się z pięciu aktów. Autor zachował jedność czasu i miejsca, ale odszedł od zasady jedności akcji. Mamy tu bowiem problem naczelny, czyli skąpstwo Harpagona i aż cztery wątki poboczne: miłość Elizy i Walerego, miłość Kleanta i Marianny, zaloty Harpagona do Marianny i problem ukrywanej, skradzionej i w końcu odnalezionej szkatułki. Molier nie jest tu specjalnie nowatorski, ponieważ miłość młodych i niezgoda rodziców na wspólne życie nie jest nowym tematem literackim (wystarczy chociażby wspomnieć Romea i Julię Szekspira). Natomiast zakończenie utworu, opierające się na cudownym odnalezieniu dzieci i rodziców, wydaje się być dość sztuczne i mało prawdopodobne. Warto wspomnieć, że autor posługuje się tu nie tylko wszystkimi rodzajami komizmu, ale też sięga do elementów farsy, niektóre sceny mają charakter dramatyczny, a może nawet tragiczny.

 

Czas i miejsce akcji

Molier już na początku w didaskaliach zaznacza, że akcja rozgrywa się w Paryżu w domu Harpagona. Jednak czytelnik nie wie, jaką pozycję społeczną ma Harpagon, gdzie dokładnie znajduje się jego dom (np.: nie jest podana ulica), jak jest urządzony, itd. Takie informacje są zresztą zbędne w typowej komedii Moliera, w której dominuje bohater-typ przyjmujący charakter uniwersalny.

 

Bohater-typ

Bohater-typ to nosiciel jednej cechy, która pokazana jest w sposób przejaskrawiony. Takim bohaterem jest właśnie Harpagon, który gromadzi pieniądze dla samego faktu ich posiadania, a życie absolutnie niczego go nie uczy. Nie zmienia swojego postępowania, gdy okazuje się, że Kleant chce go zabić, Eliza pragnie uciec z Walerym, nie obchodzi go cudowne odnalezienie ojca Marianny i Walerego. Radości, ale też kłopoty najbliższego otoczenia, jakby go nie dotyczyły, nic, za wyjątkiem szkatuły, go nie cieszy. Szkatułę zresztą traktuje jak kogoś bliskiego. Gdy ta ginie, Harpagon krzyczy:

Jestem zgubiony, zamordowany! Gardło mi poderżnęli: wykradli mi pieniądze! […] Zmysły tracę, nie wiem, gdzie jestem, kto jestem, co robię. Och, moje kochane złoto! Moje biedne złoto! Mój drogi przyjacielu! Wydarto mi ciebie; odkąd mi ciebie wydarto, straciłem mą podporę, pociechę, radość […].

Cała akcja kończy się słowami Harpagona:

A ja pójdę uściskać kochaną szkatułkę.

Pokazuje gorzką prawdę – jest to człowiek, dla którego nie ma już ratunku. Bohater-typ wpisuje się w porządek poetyki klasycznej. Warto przypomnieć sobie chociażby satyry Ignacego Krasickiego (Pijaństwo, Żona modna), bajki czy komedię Juliana Ursyna Niemcewicza (Powrót posła).

 

Problem pieniądza

Skąpiec to jedna z najciekawszych, a zarazem najbardziej jaskrawych postaci Moliera – to około sześćdziesięcioletni mężczyzna, wdowiec, ojciec Elizy i Kleanta. O jego skąpstwie krążą plotki po całym Paryżu, co zresztą uświadamia skąpcowi (i czytelnikowi) Jakub. Harpagon nie żyje oszczędnie, on w ogóle nie korzysta z życia. Oszczędza na wszystkim, na czym się da, co w zasadzie prowadzi do absurdu: nie kupuje nowych ubrań, nie pozwala czyścić mebli, bo się niszczą, nie daje jeść koniom, Jakub w jego domu pełni dwie funkcje - kucharza i stangreta. Na dodatek Harpagon jest maniakiem – ciągle żyje w panicznym lęku o szkatułkę, którą zakopał w ogrodzie (a przecież mógł lepiej zabezpieczyć pieniądze, ale prawdopodobnie nie ma do nikogo zaufania) i w przekonaniu, że zamiarem wszystkich ludzi wkoło jest wyciągnięcie od niego pieniędzy lub okradzenie go. Do pewnego momentu w swoich poczynaniach Harpagon jest postacią komiczną. Jego poniżanie się i obszukiwanie służby, którą ciągle podejrzewa o kradzieże, jest dla czytelnika śmieszne. Trudni się też potajemnie lichwą, która już od czasów starożytnych jest zaliczana do zajęć najbardziej pogardzanych. Może właśnie dlatego skąpiec, pożyczając pieniądze ludziom w wielkich kłopotach finansowych na bardzo wysoki procent, nie chce się do tego przyznać nawet dzieciom. Scena, w której zdesperowany Kleant ma stać się jego klientem i zapewnia, że ojciec umrze niedługo, jest przerażająca. W Harpagonie nie wzbudza to absolutnie żadnej refleksji.

 

Więzi rodzinne

Komedie Moliera są w zasadzie gorzkimi komediami. Eliza i Kleant nie mają matki, ojca w zasadzie też nie, bo w żaden sposób ich życie Harpagona nie obchodzi. Molier pokazuje rozpad rodziny, który następuje tylko z winy Harpagona. Eliza i Kleant są już dorośli, ale wydaje się, że prawdziwej miłości rodzicielskiej nigdy nie zaznali. Harpagon nie tylko nie kocha własnych dzieci, ponieważ wszystkie uczucia przelał na szkatułkę, ale też traktuje je jak przysłowiowe piąte koło u wozu. Uważa, że dzieci to zbędne wydatki, bo przecież trzeba je żywić i ubierać. Dlatego patrzy na nie jak na darmozjady i stara się usilnie wypchnąć je z domu. Nie jest dla niego istotne to, że Eliza ma poślubić kogoś, kogo nie kocha. Ważne, że ten człowiek nie chce posagu. Chce się pozbyć dzieci w taki sposób, aby nie dołożyć do ich wesela i przyszłego życia ani grosza. W zasadzie przez cały czas trwania akcji rozpaczliwie bronią się przed okrucieństwem ojca i jego bezwzględnością. Życie z ojcem pod jednym dachem nauczyło ich tylko tego, że nie warto mu ufać. Kleant, który w chwili szczerości przyznaje się ojcu do miłości, gorzko za to płaci. Ojciec nie tylko nie reaguje na rozpacz syna, ale brutalnie stwierdza, że sam ożeni się z Marianną. Wydaje się także, że komedia ta jest buntem Moliera przeciwko ograniczaniu wolności kogokolwiek. Pamiętać bowiem należy, że w XVII wieku to rodzice decydowali o życiu dzieci. Ich wola była najważniejsza, a powinnością dzieci było jedynie podporządkowanie się. Dlatego też Eliza i Walery, nie mając wyboru, pragną uciec, Kleant planuje morderstwo, potem razem z Marianną i Frozyną spiskuje przeciwko ojcu. Wszystko to nie wynika z ich złego charakteru, a jest jedynie próbą uwolnienia się od despoty, którego z biegiem czasu coraz bardziej nienawidzą. Zarówno Eliza, jak i Kleant są samotni w swoich działaniach, gdyż oboje podlegają bezwzględnym wyrokom ojca, a poza tym nie mają pieniędzy na własne utrzymanie, więc muszą się podporządkowywać.

 

Wymiar moralizatorsko-dydaktyczny

Jak we wszystkich utworach klasycznych o podobnym charakterze, zadanie Skąpca ma podlegać zasadzie: uczyć – bawiąc. Zresztą ta koncepcja wymyślona i sformułowana została przez teoretyka francuskiego klasycyzmu Mikołaja Boileau. W swojej Sztuce poetyckiej dowodził, że literatura powinna zachować prawdopodobieństwo do natury, umiar, prostotę, porządek, poprawność, dążyć do uogólnień i realizować zasadę uczyć – bawiąc, czyli hołdować pożytkowi i przyjemności jednocześnie. Oczywiście zasady te wpisują się w tzw. „lumen”, czyli jasność, oświecenie, a więc klasycyzm. Można także powiedzieć, że literatura ta nosi znamiona utylitaryzmu, jest użyteczna, wyznacza sobie cele i je konsekwentnie realizuje. Moralizatorstwo Moliera nie jest jednak natrętne. Ma natomiast wymiar uogólniający.

 

Zakończenie

Typowe dla komedii, czyli szczęśliwe. Jednak należy zauważyć, że takie zakończenie losów młodych par jest zupełnie nieprawdopodobne. We Francji siedemnastowiecznej Eliza musiałaby się poddać woli ojca i wyszłaby za mąż za starca, którego nie kocha. Molier złagodził to, co w rzeczywistości byłoby nieuchronne, ale samo zakończenie powinno w czytelniku wzbudzić refleksję. Autor jawi się tu jako człowiek liberalny, szanujący wolną wolę nawet młodych ludzi, sprzeciwiający się uciskowi i konieczności zrezygnowania z własnych marzeń, ambicji i szczęścia. Można więc powiedzieć, że po części jest to tekst przeciwko konwenansom i szkodliwym zasadom.