Konrad Wallenrod - Problematyka utworu

epoka: Romantyzm

Znaczenie motta

Krytycy i historycy literatury wskazują na powiązania literackie Konrada Wallenroda z Byronem, Walterem Scottem, a także z Machiavellim, bo właśnie z jego utworu Książę zaczerpnął Mickiewicz motto do swojego utworu:

 

Musicie bowiem wiedzieć, że są dwa rodzaje walki… trzeba przeto być lisem… i lwem.

 

Ten florencki pisarz, historyk i dyplomata opowiadał się w swoim traktacie za skuteczną formą rządów. Mniej wagi przywiązywał do sprawiedliwości i etyki rządzenia, ale główny nacisk położył właśnie na efektywność. W tym kontekście dopuszczał nawet zdradę, niegodziwość i zbrodnię. Postawę i przekonanie, że „cel uświęca środki” nazywa się od nazwiska twórcy tej koncepcji makiawelizmem. A oto, jak Machiavelli wyjaśnił w swoim traktacie owe sposoby walki:

 

Musicie bowiem wiedzieć, że dwa są sposoby prowadzenia walki: jeden – prawem, drugi – siłą; pierwszy sposób jest ludzki, drugi – zwierzęcy, lecz ponieważ częstokroć pierwszy nie wystarcza, wypada uciekać się do drugiego. Dlatego książę musi umieć dobrze posługiwać się naturą zwierzęcia i człowieka […]. Przeto książę […] powinien spośród nich wziąć za wzór lisa i lwa, albowiem lew nie umie unikać sideł, a lis bronić się przed wilkami. Trzeba przeto być lisem, by wiedzieć, co sidła i lwem, by postrach budzić u wilków.

 

Lisa, jak wiadomo, charakteryzuje chytrość i przebiegłość, podstęp, a lwa – odwaga, walka wręcz, aż do porażki lub zwycięstwa. Motto jest jak najbardziej odpowiednie do walki, którą obrał Konrad Wallenrod.

 

Tragizm bohatera

Tragizm to sytuacja bez wyjścia, kiedy każde działanie bohatera prowadzi go do zguby. Jakiegokolwiek działania bohater by nie podjął i tak musi ponieść klęskę. Życiem bohatera dramatów klasycznych rządziło nieubłagane fatum. Inaczej rzecz się ma w dramacie nowożytnym (np. Makbet), czy w poemacie Adama Mickiewicza, w którym bohater sam wybiera drogę swojego życia, decyduje o wyborze hierarchii wartości. Możemy zaobserwować, śledząc losy tragicznych bohaterów, jak w poszczególnych epokach zmienia się pojęcie tragizmu, które staje się właściwy nie tylko tragedii.

 

Konrad Wallenrod jest bohaterem tragicznym, a na jego tragizm składa się wiele czynników, od uprowadzenia go przez Krzyżaków w dzieciństwie do Zakonu, po konieczność wyboru pomiędzy miłościami swojego życia: miłością do Aldony i miłością do ojczyzny. Wybrał tę drugą miłość, dlatego porzucił dom rodzinny, kochającą i kochaną żonę, bo:

 

Szczęścia w domu nie znalazł / Bo go nie było w ojczyźnie.

 

Wiedział dobrze, że aby pokonać wroga musi podjąć chytrą walkę, o czym mówi do żony:

 

Jeden sposób, Aldono, pozostał Litwinom:/ Skruszyć potęgę Zakonu: mnie ten sposób wiadomy – / […] Stokroć przeklęta godzina, / W której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu.

 

Plany podstępnej walki z wrogiem wymagały przezwyciężenia skrupułów moralnych, bo aby osiągnąć cel, musiał pozyskać zaufanie wroga, wkupić się w jego łaski. Będąc już w Zakonie Wielkim Mistrzem, okłamuje Krzyżaków, łamie przysięgę składaną na krzyż i doprowadza do upadku potęgi Zakonu. Konflikt wewnętrzny bohatera wynika z tego, że musi podjąć z wrogiem walkę podstępną. Jako rycerza średniowiecznego obowiązywał go ściśle kodeks rycerski, a Walter Alf (Konrad Wallenrod) podeptał wszystko, co święte dla rycerza i podjął z Krzyżakami walkę „metodą lisa”. Wiedział, że nie może jako jednostka walczyć, jak „lew”, czyli na otwartym polu, bo z góry byłby skazany na przegraną, dlatego wybrał jedynie skuteczną, w jego mniemaniu, drogę obłudy, zdrady i podstępu. Staje się prowokatorem nie dlatego, iżby pociągały go do tego skłonności charakteru, jakoby był awanturnikiem i człowiekiem z gruntu złym i podstępnym, ani też dlatego, że była to droga najłatwiejsza, ale dlatego, że zmusiły go do podjęcia takiej metody walki obiektywne warunki historyczne. Jest człowiekiem, który w pewnym momencie swego życia staje w obliczu niezależnych od niego okoliczności dziejowych. Litwa była zagrożona, więc należało uczynić wszystko, by zapobiec jej unicestwieniu przez Krzyżaków. Drogę zdrady i podstępu wybrał w imię wyższych celów, w imię szczęścia i wolności Litwy. Miał świadomość niechlubnego postępowania, dlatego stronił od ludzi, zapomnienia i pociechy szukał w winie:

 

Konrad światowej nie lubił pustoty, / Konrad pijanej nie dzielił biesiady. / Wszakże zamknięty w samotnym pokoju, / Szukał pociechy w gorącym napoju.

 

Konrad Wallenrod znalazł się w sytuacji bez wyjścia, bo cokolwiek by nie uczynił i tak przyniosłoby to mu zgubę. Gdyby nie podjął podstępnej walki z wrogiem, Litwa zostałaby całkowicie zniszczona. Podjął walkę z Krzyżakami, ocalił ojczyznę, ale doprowadził sam siebie do zguby. Stracił rycerski honor i zginął haniebną, jak na rycerza, śmiercią samobójczą. Przyczyną jego tragedii jest też dysproporcja sił. Jego zwycięstwo, choć doniosłe, jest jednak tylko połowicznie, bo choć złamał potęgę Krzyżaków, to przegrał jako człowiek i średniowieczny rycerz, narażając na szwank swoje sumienie i reputację. Poczucie spełnionego czynu wcale nie przyniosło mu ulgi, bo nie mógł sam zaaprobować własnego postępowania:

 

Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło. / Ja więcej nie chcę, wszak jestem człowiekiem! / Spędziłem młodość w bezecnej obłudzie, / W krwawych rozbojach […] Już dosyć zemsty – / i Niemcy są ludzie.

 

Czyn, którego dokonał Konrad Wallenrod, był jak najbardziej etyczny, natomiast nieetyczne były środki, którymi bohater się posłużył.

 

Konrad Wallenrod jako bohater romantyczny/bajroniczny

Konrad Wallenrod jest z całą pewnością bohaterem romantycznym i legitymuje się takimi cechami, jak: tajemniczy, osamotniony w działaniu, wewnętrznie rozdarty pomiędzy tym, co etyczne, a tym, co niemoralne. Bohater jest wybitną jednostką, która dąży do odegrania doniosłej roli w społeczeństwie. Pozostaje w konflikcie z otaczającą go rzeczywistością, buntuje się przeciw zastanemu porządkowi i jest całkowicie oddany swojej misji, bo czuje się ściśle związany z sytuacją historyczną narodu. Wszystkie te cechy są też typowe dla bohatera bajronicznego, a wiemy, że pierwowzorem Konrada Wallenroda był m. in. Giaur, tytułowy bohater powieści poetyckiej Byrona. I bohater bajroniczny, i Konrad Wallenrod walczą o wyzwolenie spod ucisku wroga. Giaur sprzeciwia się tyranii muzułmańskiej, Konrad Wallenrod walczy z tyranią Krzyżaków. Jednak pomimo cech wspólnych bohaterowie ci różnią się od siebie, ponieważ Giaur działał bardziej z pobudek osobistych (miłość do Leili), cechuje go egotyzm (zapatrzenie we własne ego, skupienie się na własnych przeżyciach), natomiast Konrad Wallenrod walczył w imię szczęścia całego narodu, odsuwając osobiste uczucia na plan dalszy. Taką postawę, jaką wobec rzeczywistości przyjął Konrad Wallenrod, nazywamy wallenrodyzmem. Reprezentujący taką postawę bohater posiada wszystkie cechy bohatera romantycznego, ale oprócz tego decyduje się na walkę metodą „lisa’, wybierając drogę podstępu i zdrady. Postępuje tak w imię wyższych celów, dla dobra całego narodu, a nawet ludzkości, ale przybranie tej fałszywej maski, udawanie dobrego i lojalnego rycerza Zakonu, a jednocześnie bycie „lisem” knującym intrygę i przerażającą zemstę, czyni z niego bohatera na wskroś tragicznego, którego życie kończy samobójcza śmierć.

 

Rola poezji w życiu narodu w świetle Pieśni wajdeloty

Symbolem patriotycznej poezji ludowej jest w Konradzie Wallenrodzie Halban, z którego pieśni dowiadujemy się prawdy o historii Litwy. To poezja ludowa przechowuje w sobie pamięć wielkich czynów bohaterów narodowych, jest ogniwem łączącym starsze i młodsze pokolenia, pobudzając coraz to nowe pokolenia do naśladowania bohaterów z przeszłości:

 

O wieści gminna! Ty arko przymierza / Między dawnymi i młodszymi laty: / W tobie lud składa broń swego rycerza, / Swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty […] O pieśni gminna, ty stoisz na straży / Narodowego pamiątek Kościoła, / Z archanielskimi skrzydłami i głosem – / Ty czasem dzierżysz i miecz archanioła.

 

W poezji ludowej zawarty jest cały ogrom doświadczeń i przeżyć pokoleń i stanowi ona niezniszczalny skarb kultury narodowej:

 

Płomień rozgryzie malowane dzieje, / Skarby mieczowi spustoszą złodzieje, / Pieśń ujdzie cało…

 

Poezja jest wartością najtrwalszą, trwalszą niż dzieła sztuki i skarby materialne. Przetrwa największe kataklizmy dziejowe i pomaga narodowi zachować jego tożsamość i narodową świadomość. Poeta sformułował w utworze program poezji tyrtejskiej (narodowowyzwoleńczej), poezji walczącej, powiązanej ściśle z losami narodu. Stary wajdelota (pieśniarz) stał się uosobieniem patriotyzmu prostych ludzi.

Elementy folklorystyczne w pieśni to:

 

wspomnienie widziadła, które zwiastuje klęskę zarazy:

 

staje widomie morowa dziewica […] / a ile razy krwawą chustką skinie, / Tyle pałaców zmienia się w pustynię, / Gdzie nogą stąpi, świeży grób wyrasta,

 

pamięć o bohaterach, których przypomina głos fletu:

 

Nieraz kmieć stoletni, / Trącając kości żelazem oraczem, / Stanął i zagrał na wierzbowej fletni / pacierz umarłych…

 

Poezja skupia w sobie najszlachetniejsze cechy nauczyciela i mistrza narodowego, uczy patriotyzmu, budzi miłość do ojczyzny, szacunek dla tradycji i historii, pobudza do czynu w chwilach zagrożenia narodowego.

 

Sens ballady Alpuhara

O sile i znaczeniu poezji świadczy zaśpiewana przez samego Konrada Wallenroda, w czasie uczty na zamku krzyżackim, ballada Alpuhara. Konrad wyśpiewał w niej historię Almanzora, wodza Maurów, który bohatersko bronił z „garstką rycerzy” wzgórza Alpuhara przed Hiszpanami. Jednak i tę ostatnią twierdzę Hiszpanie zdobywają. Almanzorowi udało się uciec, ale później dobrowolnie oddał się w ręce wroga „i tylko błaga o życie”. Hiszpanie zadowoleni, że Almanzor z taką pokorą do nich przybył, powitali go nad wyraz serdecznie, podkreślając, że umieją docenić męstwo. Tymczasem Almanzor

 

wszystkich wzajemnie witał, / wodza najczulej uścisnął, / Objął za szyję, za ręce chwytał, / Na ustach jego zawisnął.

 

Wszyscy Hiszpanie sądzili, że Almanzor składa im hołd jako zwycięzcom i jakież było ich przerażenie, gdy przyznał się on do podstępu i zdrady:

 

Jam was oszukał, wracam z Grenady (a w Grenadzie panowała dżuma – przyp. K.B.), / Ja wam zarazę przyniosłem.

 

Almanzor umarł ze „śmiechem piekielnym”, ale przedtem wykrzyczał całą swoją radość z faktu, że udało mu się zwieść znienawidzonego wroga. Jego czyn świadczy o najwyższej ofierze złożonej ojczyźnie. Konrad Wallenrod, który jak sam się przyznał, „zanadto pił”, zaśpiewał naprawdę o tym, co sam planował uczynić, bo wzorował się na postępku Almanzora (podobno tej pieśni nauczył go kiedyś Halban). Praktycznie odkrył przed słuchaczami swoje prawdziwe intencje, ale oni – wiedząc „o smutnym nałogu Konrada” – poczytali tylko jako „sromotę” sam fakt jego upojenia alkoholowego, ale sensu ballady nie zrozumieli. Zamieszczenie tej ballady miało na celu zasugerować czytelnikom, że dla ojczyzny warto i należy ponieść wszystkie konsekwencje swoich czynów, nawet tych mało chwalebnych, bo liczy się tylko cel i skutek, natomiast nieważne są środki, którymi się je osiąga. Ponadto o sile poezji świadczy fakt, że przechowuje pamięć legendarnych bohaterów, bo Almanzor nie jest postacią historyczną, ale jego imię znane jest w dziejach i literaturze hiszpańskiej. Tak nazywali Hiszpanie sławnego wodza Maurów z X wieku, który miał arabski przydomek „Al-Mansur” (od Boga obdarzony zwycięstwem).