Cudzoziemka - Problematyka utworu

Kompozycja dzieła

Kompozycja Cudzoziemki jest, jak to określił jeden z pierwszych wybitnych krytyków twórczości Kuncewiczowej Ludwik Fryde, „[…] świetnie skomponowana. Świetnie i bardzo kunsztownie”. W istocie osnucie całej akcji stosunkowo obszernego objętościowo dzieła wokół jednego tylko dnia – z mnogością retrospekcji – dowodzi kunsztu pisarskiego autorki. Dość powiedzieć, że podobne poprowadzenie akcji w ciągu jednego tylko dnia, z bogactwem odniesień do wielu dziedzin życia, przemyśleń i autorefleksji na gruncie prozy psychologicznej wyszło spod ręki Jamesa Joyce’a w jego arcydziele Ulisses.

 

Czas i przestrzeń

Przestrzeń Cudzoziemki zostaje na początku powieści bardzo wyraźnie dookreślona. Jest to mieszkanie córki Róży, do którego przybywa bohaterka. Ponieważ Marta przebywa wówczas poza domem, starsza już pani zaczyna przypominać sobie koleje swego życia. Wówczas rozpoczyna się pasmo retrospekcji, które będą odtąd przerywały właściwą akcję powieści przez cały czas. Miejsca akcji także będą tu więc różne. Czas jest, również za sprawą retrospekcji, jeszcze bardziej zagmatwany. Prawdziwą sztuką jest ustalenie prawdziwej chronologii relacjonowanych wydarzeń.

 

Narracja

Skoro zawiła, acz kunsztowna jest kompozycja Cudzoziemki, zachwiane są czas i przestrzeń, nic więc dziwnego, że i narracja powieści będzie osobliwa. Zderzają się tu dwie płaszczyzny opowiadania kolejnych zdarzeń – aktualna, synchroniczna oraz historyczna, diachroniczna. Tymczasem czytelnik zmuszony jest do uczestniczenia w owym żonglowaniu faktami, wydarzeniami, czasem z dwu różnych sfer (czasoprzestrzeni, okresów życia). Mało tego, czytelnik musi być w trakcie lektury dzieła stale czujny, bowiem wydobywane z mroków pamięci Róży historie przedstawiane są również w czasie teraźniejszym. Skutkiem tak przyjętej formuły opowiadania jest zarzucenie wszechwiedzy narratora. Jego stan świadomości jest często niewiele pełniejszy niż u czytelnika, zbliża się do subiektywnego postrzegania świata okiem poszczególnych powieściowych postaci. Nie dzieje się tak jednak przez cały czas. W pewnych momentach narrator daje znać o sobie, np. zapowiadając przejście od jednego wątku do drugiego.

 

Róża a miłość erotyczna

Świat najwspanialszego z uczuć odkrył przed Różą Michał Bądski. Dziewczyna była oczarowana młodzieńcem, który prawił jej komplementy na temat urody oraz całował i dotykał w powozie. Ta pierwsza fascynacja erotyczna drugim człowiekiem miała jednak zakończenie tyleż tragiczne, co prozaiczne. Michał pozostawił bowiem Różę dla innej kobiety – Rosjanki, z którą uciekł. Dla bohaterki powieści pozostanie on jednak na zawsze największą miłością życia. Małżeństwo Róży z Adamem (bezgranicznie zakochanym w niej prostym nauczycielu) jest warunkowane przez cyniczną postawę kobiety, żądnej dokonania zemsty na mężczyznach. Wspólne życie z despotyczną furiatką stanowi dla spokojnego Adama koszmar. Róża nie kocha go ani też on jej nie pociąga. Raz tylko zyskuje on względy żony i imponuje jej, kiedy doprowadzony do rozstroju nerwowego gwałci ją. Ostatecznie jednak odchodzi od niej i wiąże się z inną kobietą. Na końcu akcji Róża przeżywa kolejne zauroczenie – osobą młodszego od niej lekarza Gerharda, który przypomina jej Michała. Jest to jednak jedynie egzaltacja i fanaberia starszej pani, którą lekarz traktuje z pobłażliwością i wyrozumiałością. U bohaterki Cudzoziemki zawód miłosny był jedną z przyczyn jej życiowych niepowodzeń i kompleksów. Niespełnienie w uczuciu, zarówno fizyczne (zahamowany popęd seksualny), jak i psychiczne (nikt dla Róży nie będzie już tak bliski, jak Michał) mają kluczowe znaczenie dla jej dalszych smutnych losów.

 

Gorzki bilans życia

Róża Żabczyńska dokonuje w ciągu jednego dnia – kiedy toczy się właściwa akcja utworu – bilansu swojego dotychczasowego życia. Jest on gorzki i bolesny, ale i biografia kobiety nie układała się najlepiej. Emigracja w dzieciństwie, wyśmiewanie i szydzenie z niej na stancji, nieudana kariera muzyczna, nieszczęśliwa i nieodwzajemniona miłość, nieudane relacje z bliskimi – wszystko to naznaczyło jej życie. W dużej mierze o niespełnieniu bohaterki zadecydował jej trudny, apodyktyczny charakter oraz chęć podporządkowania sobie ludzi, pozostających z nią w jakichkolwiek relacjach.

 

Relacje interpersonalne w powieści

Wspomnienia Róży dotyczą w dużej mierze jej samej, ale jeszcze częściej dotykają one uwikłania bohaterki w rozmaite stosunki z innymi ludźmi. Mają one kluczowy charakter dla jej postępowania, myślenia o świecie, sfery uczuć, spraw rodzinnych. Stąd przyjrzyjmy się bliżej ważniejszym relacjom interpersonalnym Róży, warunkującym jej zachowania. Przekonajmy się, jakie osoby miały na jej biografię decydujący wpływ i jaką względem nich postawę owa apodyktyczna i temperamentna kobieta zajmowała:

 

Michał Bądski

Był pierwszą i nigdy niezapomnianą miłością Róży. To on pozwolił jej odkryć uroki erotycznych uniesień oraz docenił jej piękno. Zachwyt wzbudził u młodego amanta zwłaszcza profil bohaterki i jej wspaniały nos. Fraza „wunderschöne Nase” będzie odtąd towarzyszyć Róży przez całe życie, by u jego kresu ponownie wybrzmieć – z ust lekarza. Uczucie do Michała nie było jednak odwzajemnione. Młodzieniec traktował spotkania z Różą jako niezobowiązującą miłostkę i kiedy nadarzyła się okazja zasmakowania miłości z inną kobietą, wykorzystał ją. Uciekł z rosyjską kursantką.

 

Mąż (Adam)

Adam, skromny matematyk, był od początku oczarowany Różą. Ożenił się z nią, mimo że kobieta przeżyła niedawno zawód miłosny i nienawidziła mężczyzn. Wszystkie ważne małżeńskie decyzje podejmowała Róża, jaj mąż dał się bowiem całkowicie podporządkować. Bohaterka nie żywi też dla swego małżonka szacunku, obraża go, oskarża o wszystko (wini go np. za śmierć syna, który zaraził się śmiertelną chorobą z fartucha lekarza odbywającego u Adama wizytę domową). Przez całe małżeństwo Róża prowadziła ze swym mężem prawdziwą wojnę na słowa, gesty, zachowania. Najwyraźniej ujawniło się to w stosunku do Marty. Początkowo bohaterka nie interesowała się swą córką, co pozwoliło Adamowi zbudować z dzieckiem silną więź. Kiedy jednak okazało się, że dziewczyna ma piękny głos, Róża niemal siłą zadecydowała o kontynuowaniu przez Martę kariery śpiewaczej, zaś częste próby rozłączyły dziecko z ojcem. Jeden tylko raz Adam postawił się swej despotycznej żonie, a jednocześnie dowiódł swojej męskości i nieoczekiwanie zaimponował jej. Zgwałcił ją bowiem wbrew jej woli i „przeciw muzyce” – owocem tej nocy była właśnie Marta. Nie wytrwał jednak w trzymaniu ogniska domowego twardą ręką i ponownie pozwolił na rządy Róży. Małżeństwo z tak trudną w relacjach kobietą doprowadziło tego spokojnego, prostego człowieka do rozstroju nerwowego. Wreszcie nie mogąc już dłużej wytrzymać, opuścił Różę i zamieszkał z inną kobietą. Do pojednania bohaterów dochodzi na końcu akcji powieści. Adam odwozi Różę do domu i po raz pierwszy od dawien dawna może z nią normalnie rozmawiać. Sama bohaterka ma świadomość swoich małżeńskich błędów i bezgranicznej dotąd złośliwości, rozumie i usprawiedliwia decyzję męża, szukającego wytchnienia u boku innej kobiety.

 

Córka (Marta)

Marta od dziecka była oczkiem w głowie ojca. Jednak Róża wyraźnie się od niej dystansowała, nie uznając jej w pełni za własną córkę. Dzieciństwo dziewczynki upłynęło na bliskich relacjach z ojcem, wspólnych zabawach i wtajemniczeniach. Na linii matka – córka panował natomiast chłód, relacje były oficjalne, bez ciepła i życzliwości. W późniejszym życiu Marty początkowo również pozostawały dawne niezbyt przyjazne stosunki z Różą. Zmieniło się to dopiero wówczas, gdy Marta ciężko się rozchorowała i groziła jej śmierć (Róża zaopiekowała się córką i wyprowadziła ja z choroby), a także relacja umocniła się później, gdy niespełniona skrzypaczka odkryła, że jej córka ma piękny głos. Skłoniła wówczas Martę do rozpoczęcia kariery muzycznej, realizując tym samym swoją niespełnioną ambicję. Poprawa stosunków pomiędzy matką i córką ma miejsce jednak dopiero w ostatnim dniu życia Róży. Na odbudowę rodzicielskiej więzi jest już za późno, bowiem bohaterka umiera.

 

Syn (Władyś)

W przeciwieństwie do Marty, Władyś zawsze stał w centrum zainteresowania matki. Spędzała z nim mnóstwo czasu, pozwalała na wiele, ale stopniowo uzależniła go od siebie i także w dorosłym życiu chciała decydować o jego losach. Uprzykrzyła życie potencjalnej synowej. Łatwo się obrażała, przez co Władyś miewał często poczucie winy. Syn był z matką bardzo blisko związany, ale jej trudny charakter rozbił tę więź. Krytykowanie kobiet, z którymi pragnął on sobie poukładać życie oraz gafa towarzyska na przyjęciu spowodowały, że Władyś odsunął się od matki. Zbliżenie tej dwójki, ocieplenie relacji i odżycie dawnych uczuć następuje za późno – w dniu śmierci Róży.

 

Syn (Kazio)

Jedyne dziecko, które Róża uważała w pełni za swojego potomka. Spędzała z nim cały wolny czas, rozpieszczała i traktowała jak dorosłego (zwierzała mu się, zabierała na koncerty). Śmierć dziecka na dyfteryt była dla niej okrutnym ciosem. Podczas gdy Adam przyjął owo zdarzenie jako „wyrok boski” i potraktował z godnością i smutkiem, ale bez egzaltacji, Róża obwiniała męża o śmierć syna i znalazła dodatkowy powód, by uczynić ich małżeństwo koszmarem.


Lekarz

Doktor Gerhard był jedyną w powieści osobą, która nie dała się zdominować i podporządkować kaprysom złośliwej, apodyktycznej kobiety. Traktował ją z pobłażliwością, tłumacząc niestosowne zachowania starszym wiekiem. Uspokajał Różę, mówiąc do niej spokojnie, jak do dziecka. Zauważył także jej, wprawdzie nieco przygasłą w podeszłym wieku, urodę. Zaakcentował, jak niegdyś Michał Bądski, jej śliczny nos – czym ożywił dawne wspomnienia i zapoczątkował przemianę bohaterki. Gerhard zauważył, że bohaterka nie cierpi na żadną znaczącą chorobę ciała, ale duszy. Po wizycie u lekarza Róża przekonała się, że jej dotychczasowy żywot był niewłaściwy i spostrzegła, jak bardzo uprzykrzała życie swym najbliższym. Ta dokonana zbyt późno autorefleksja pozwoliła jej określić samą siebie jako przyczynę niepowodzeń w życiu prywatnym, zawodowym, miłosnym, artystycznym. Rozmowa z lekarzem jest jednak dla Róży czymś więcej. Widzi ona w młodszym od siebie mężczyźnie wcielenie swojego ukochanego sprzed lat – Michała. Jej końcową przemianę można więc też po części tłumaczyć chęcią przypodobania się mężczyźnie oraz odkrywaniem swej prawdziwej wartości.

 

Spóźniona przemiana wewnętrzna Róży

Bohaterka u kresu swych dni uświadamia sobie niewłaściwe postępowanie. Zdaje sobie wreszcie sprawę, że uczyniła nieznośnym życie swoich bliskich. Przypomina sobie i snuje refleksję na temat błędnych decyzji i wyborów. Przeżywa gruntowną przemianę wewnętrzną. Po raz pierwszy potrafi normalnie porozumieć się z mężem, dziećmi. Dawne więzi odżywają. Róża postanawia żyć w zgodzie z nową dewizą, która jest skutkiem rozmowy z lekarzem. Przekazuje ona też ową świeżo pozyskaną mądrość córce, mówiąc:

 

 

Ani ambicja, ani sztuka, ani podróże, ani bogactwo – uśmiech jest niezbędny do życia. Taki uśmiech, który z sytego serca płynie.

 

 

Niestety na długotrwałe odbudowanie pozrywanych relacji jest już za późno. Bohaterka umiera tego samego dnia, w którym miało miejsce jej pojednanie z rodziną. Przy jej łożu śmierci zbierają się jednak niemal wszyscy bliscy, faktycznie poruszeni jej odejściem.

 

Samotność, starość i śmierć

Bohaterka u kresu swych dni jest już osobą zgorzkniałą i rozczarowaną życiem. Jej wyobcowanie, które trwało przez całe życie i odbijało się na relacjach z bliskimi wywarło też wpływ na jej psychikę. Róża nigdzie nie czuła się dobrze, wszędzie doszukiwała się nieprawidłowości. Jej kolejnym „demonem”, obok uporczywego poczucia samotności i zdania na samą siebie, była także starość. Ta piękna niegdyś kobieta nie może przez długi czas pogodzić się z myślą, że swoje najlepsze lata dawno ma już za sobą. Urok osobisty, który urzekł Michała Bądskiego nie jest już w dojrzałym życiu atutem Róży. Na jej twarzy pojawiły się zmarszczki, ruchy ciała stały się mniej zgrabne. Bohaterka próbuje z tym walczyć w nieco naiwny sposób (np. wybierając jaskrawe barwy zamiast stonowanych, jakie kojarzą się jej ze śmiercią). Uwagę czytelnika na stosunek bohaterki do utraconego piękna oraz lęku przed starością ma jedna z pierwszych w powieści retrospekcji – wspomnienia kupowania przez Różę z córką swetra. Wówczas można się przekonać, jak bardzo bierze ona do siebie naturalne zachowania (np. kiedy córka sugeruje jej mniej wyraziste barwy). Także przywitanie przez służącą na początku akcji utworu (która nazywa Różę grzecznościowo „starszą panią”) odbierane jest przez nią jako uraza. Na końcową przemianę wewnętrzną bohaterki duży wpływ ma rozmowa z lekarzem, który dostrzega jej piękno.

 

Stosunek do muzyki

Róża Żabczyńska zawsze była zafascynowana muzyką. Stąd rozpoczęła ona naukę w warszawskim konserwatorium, pobierała także lekcje prywatne u znanego wirtuoza Januarego Bądskiego. Nigdy jednak Róży nie udało się doprowadzić swoich umiejętności do mistrzostwa, osiągnęła jedynie poprawny poziom gry. Jej temperament i charakter kazały bohaterce szukać winy tego stanu rzeczy u innych. Obwiniała zatem o swój niespełniony talent męża, bliskich, a przede wszystkim nieudolność swoich nauczycieli. Nie pomyślała nigdy o sobie – tymczasem gorzka prawda przedstawiała się tak, że Róża nigdy wielkiego talentu nie miała – co było nie do przyjęcia dla jej wygórowanej ambicji. Nieudana kariera muzyczna przyczyniła się do tego, że bohaterka przelała swoje marzenia na córkę. Zapoczątkowała jej rozwój muzyczny. Córka, w odróżnieniu od matki, okazała się wielkim, międzynarodowym talentem – została światowej sławy śpiewaczką. Była to dla Róży zarazem wielka radość (to jej dziecko zdobywa bowiem najwyższe muzyczne laury), jak i smutek (jej samej nigdy się ta sztuka nie udała). Muzyka determinuje całe życie bohaterki i wpływa też na inne relacje. Dość powiedzieć, że jej mąż, zdenerwowany w okolicznościach grania przez Różę utworu Brahmsa gwałci ją. Niektórzy krytycy literaccy dowodzą, że Cudzoziemka skonstruowana jest niczym utwór muzyczny. Decydować o tym miałyby delikatny początek, silne akordy w środku i równie spokojne zwieńczenie akcji. Teza taka jest uprawomocniona przez niektóre wydarzenia z fabuły. Mnóstwo jest też w akcji powieści fragmentów dotyczących gry wybranych utworów muzycznych, które nierzadko korespondują z mającymi miejsce w świecie przedstawionym dzieła wydarzeniami (tak np. porywający koncert D-dur Brahmsa czy pieśń Schumana Ich grolle nicht symbolizująca sferę marzeń).