Poezja Tuwima - Do krytyków

Typ liryki

Wiersz Do krytyków jest zdecydowanym przykładem liryki bezpośredniej. Decyduje o tym wyraźna i jawna konstrukcja podmiotu lirycznego, liczne wykrzyknienia i formułowane zwroty.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot liryczny jest ukazany w wierszu całkiem wprost. Jest to mieszkaniec miasta, który upaja się najbardziej prozaiczną czynnością – jazdą na przedzie tramwaju i gra na nosie krytykom, do których adresuje swą wypowiedź. Jego wypowiedzi zwieńczone są często wykrzyknieniami i wręcz rażą bezpośredniością. Są one świadectwem beztroski, radości i witalizmu.

 

Sensy utworu

Liryk Do krytyków podejmuje najbardziej bodaj banalny, jak dla utworu poetyckiego temat – podróż miejskim środkiem lokomocji. Podmiot liryczny zachwyca się majową przejażdżką tramwajem, jakby było to coś niezwykłego. Kieruje swą wypowiedź do konkretnego adresata – do tytułowych krytyków. Jest to znany w literaturze i często stosowany przez poetów sposób pozyskania przychylności osób, które będą oceniały ich dzieło. Tu jednak podmiot liryczny wyraźnie odżegnuje się od przyjętej tradycji. Nie zwraca się on bowiem z należytym szacunkiem do ludzi o określonej pozycji i na opiniotwórczych stanowiskach. Nie przejawia też całkiem naturalnej obawy o osąd jego twórczości. Wręcz przeciwnie, zamieszczone na początku i na końcu utworu zwroty są tylko podkreśleniem beztroskiej postawy życiowej podmiotu – tym samym naigrywa on się z krytyków, próbuje grać im na nosie, opisując banalne treści i przywołując szacownych literackich „dostojników”. Utwór jest natomiast pochwałą radości życia, witalizmu, wesołości, prędkości. Podmiot liryczny cieszy się światem wokół i niczym się nie przejmuje. Chłonie kolory, zapachy, gesty ludzi, przyrodę – wszystko go raduje i przyciąga. Nawet ostre zakręty, jakie pokonuje pojazd, wywołują jedynie uśmiech na jego twarzy. Ta naiwna, jakby dziecięca radość z „byle czego” staje się tu tematem wiersza i jego siłą napędową. Opis rzeczywistości jest bardzo dynamiczny, bo taki też jest jej ogląd z platformy tramwaju. Jej pasażer-poeta ogarnia świat, łaknie go, wpada w stan upojenia rzeczywistością. Cieszy go możliwość mieszkania w mieście, gdzie zawsze wiele się dzieje – ta świadomość go „przeszywa na wskroś”. Zauważa także budzącą się do życia przyrodę, radują go drzewa, które wypuszczają pierwsze pąki. Wiersz Tuwima jest negacją sposobu tworzenia poezji, jaki dominował w minionych epokach. Odzyskanie przez Polskę niepodległości zwalnia z obowiązku podejmowania patriotycznych treści, a obliguje do korzystania z życia. Tym samym otwiera się droga tematów „niepoetyckich” na karty tomików wierszy. Codzienne życie również może być fascynujące, a do tego jest ono przez poetów dotąd nie odkryte. Wiersz realizuje program skamandrytów, którzy nawoływali do porzucenia patetycznych, wzniosłych, narodowych treści i poświęcenia w większym niż dotąd stopniu uwagi temu, co zwyczajne, a niekiedy trywialne.

 

Budowa i język utworu

Utwór składa się z siedemnastu wersów o nieregularnej budowie. Język utworu jest taki sam, jak jego tematyka – prosty, bezpośredni, beztroski, radosny. Skamandryci starali się w ten sposób kształtować swoje wiersze, by zarówno ich forma, jak i treść oddawała nastroje podmiotu lirycznego. Tak też się tu dzieje – zwracają uwagę czytelnika zwłaszcza liczne wykrzyknienia i niebywała dynamika utworu – jak na jazdę tramwajem przystało…

 

Bibliografia przedmiotowa

  • M. Głowiński, Wstęp [w]: J. Tuwim, Wiersze wybrane, Wrocław 1964.