Poezja Herberta - Apollo i Marsjasz

Typ liryki

Wiersz Apollo i Marsjasz ma cechy liryki pośredniej. Brak jest bliższych wiadomości odnośnie przeżyć podmiotu lirycznego. Dominuje suchy opis, bez emocjonalnych ozdobników.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot liryczny w utworze nie ujawnia się wprost, pozostaje nieco z boku opisywanych wydarzeń.

 

Sensy utworu

Apollo i Marsjasz to utwór zlokalizowany w ulubionej przez Herberta tradycji śródziemnomorskiej, a konkretnie oparty o jeden z greckich mitów. Sylen Marsjasz odważył się wyzwać do pojedynku muzycznego jednego z bogów – Apollina. Taki czyn z góry skazany był na niepowodzenie. Status boga i śmiertelnika nie dawał możliwości porównywania (stąd bardzo surowo zostali ukarani w mitologii ci ludzie, którzy odważyli się dowodzić swojej wyższości nad włodarzami Olimpu: Arachne, Niobe i właśnie Marsjasz). Wprawdzie faktycznie był on sprawniejszy od boga w opanowaniu muzycznego kunsztu, ale już sama jego zuchwała postawa zadecydowała o przyznaniu zwycięstwa Apollu. W takiej sytuacji bóg miał prawo zrobić z pokonanym, co zechce. Obszedł się z nim z wyjątkowym okrucieństwem – kazał obedrzeć go ze skóry i przywiązać do drzewa. Dopiero tutaj Herbert osadza swój liryk, opowiada mianowicie o tym, co następuje później, już po ukaraniu Marsjasza. Sylen krzyczy, ale jego głos pozornie tylko składa się z jednej głoski. Jest to wyraz bólu, żalu, a mimo to układa się w muzyczną opowieść o niezasłużonej karze, konaniu, pamięci. Interesująca jest postawa Apolla, który słucha owego krzyku. Bóg nie okazuje jakichkolwiek pozytywnych emocji, współczucia czy litości. Niewzruszenie czyści swój instrument, który pośrednio stał się przyczyną śmierci Marsjasza. Jedyne, co Apollo czuje, to obrzydzenie. W końcu, nie mogąc już dłużej wytrzymać głosu skargi pokonanego, bóg odchodzi. Cierpienie Marsjasza dzieli z nim natomiast natura, która do tego stopnia utożsamia się z ukaranym sylenem, że umiera razem z nim. Pod nogi Apolla spada skamieniały słowik, a drzewo, do którego Marsjasz jest przywiązany, staje się całkiem siwe. Na tym kończy się dosłowna wykładnia utworu. Otwiera się on jednak na znaczenia symboliczne. Postawy Apolla i Marsjasza przedstawiają dwie koncepcje tworzenia sztuki. Pierwsza (reprezentowana przez Apollina) byłaby sztuczna, nieulegająca emocjom czy wzruszeniom, ta druga (Marsjasz) opowiada zaś o człowieku czy przyrodzie, jest bliska ludziom, prawdziwa. Interesująco przedstawia się również w liryku stosunek boga wobec cierpienia. Jest on jego faktycznym i bezpośrednim sprawcą, a mimo to nie potrafi zdobyć się na odrobinę litości, czerpie satysfakcję z męczarni sylena, agonia sylena razi jedynie jego odczucia natury estetycznej. Cechy charakteru Apolla, które zostają tu silnie zaakcentowane oraz skontrastowane z cierpieniem Marsjasza to chłód emocjonalny, duma, wyrachowanie. Herbert przedstawia w utworze reinterpretację znanego mitu. Jak dowodzi na początku wiersza podmiot liryczny, prawdziwe współzawodnictwo zaczyna się dopiero teraz, już po wykonaniu kary. Pełen godności stosunek wobec cierpienia oraz umiejętność tworzenia sztuki potrafiącej poruszać emocje przyznają moralne zwycięstwo Marsjaszowi. Sam Apollo, kiedy odchodzi, nie chcąc (nie mogąc?) już słuchać swojego niedawnego muzycznego rywala, zastanawia się, czy aby sylen nie jest prekursorem nowej gałęzi sztuki. Dowodzi to jednocześnie wyższości twórczości płynącej prosto z serca nad sztucznością, tworzeniem dzieł nienaturalnie uporządkowanych i przesadnie harmonijnych – zgodnych z zasadami estetyki. Wiersz wykazuje też, że prawdziwych emocji, głosu serca, sztuki nie da się zagłuszyć ani pokonać. Ich wyraz przełamie nawet ból, śmierć, upokorzenie, niesprawiedliwość…

 

Bibliografia przedmiotowa

  • A. Kaliszewski, Zbigniew Herbert, Kraków 1993.