Medaliony - "Kobieta cmentarna"

Podstawowe informacje o bohaterce

„Kobieta cmentarna” – bohaterka jednego z opowiadań Medalionów Zofii Nałkowskiej – opiekuje się grobami zmarłych, pielęgnuje i podlewa kwiaty, myje pomniki, zagrabia liście. Mieszka w pobliżu getta, gdzie codziennie widzi, jak Niemcy zabijają Żydów i jak ci, by nie wpaść w ręce oprawców, popełniają samobójstwa. Swoją pracę lubi, bo na cmentarzu czuje się spokojna i bezpieczna.

 

Charakterystyka

Kobieta jest z natury spokojna, łagodna i wrażliwa. Swoją pracę wykonuje rzetelnie i dokładnie, chociaż nikt jej nie pilnuje. Mówi dużo i chętnie, choć narratorka o nic szczegółowego jej nie pyta. Rodziny zmarłych zawsze mogły liczyć na jej pomoc, bo w sprawach pochówków była bardzo kompetentna. Doradziła każdemu, gdzie najlepiej usytuować grób. Dzieliła miejsca na cmentarzu na lepsze i gorsze. Lepsze to te, gdzie było sucho i gdzie swoich zmarłych chowali ludzie bogatsi. Kobieta niczym specjalnie się nie przejmowała, opowiadała o wszystkich znanych jej wydarzeniach bez emocjonalnego zaangażowania. Należała do tego typu osób, które wszystko rzekomo rozumieją. Wraca do spraw, które nie powinny jej obchodzić, a które jednak pobudzają jej wyobraźnię, jak historia mężczyzny, który kazał ekshumować zwłoki żony, by zamienić jej sukienkę. Patrzyła co dzień na śmierć, więc uodporniła się na krwawe widoki, na pogrzeby, na rozpacz ludzi po stracie bliskich. Kiedy groby zostały uszkodzone przez bombę i wystawały z nich popękane trumny, cynicznie stwierdziła, że nieboszczykom już nic nie będzie, bo przecież po raz drugi nie będą umierać. Bardzo zajmował jej umysł los Żydów, opowiadała dużo o ich życiu i śmierci. Żałowała ich, bo jak mówiła „to też ludzie”, ale zaraz potem dodawała, że oni bardziej nienawidzą Polaków niż Niemców i jak Niemcy nie zrobią z nimi porządku, to oni wymordują Polaków. Opowiadała wieści, które zasłyszała z niemieckiego radia. Ta hitlerowska propaganda wypaczyła jej psychikę, nie miała na ten temat własnego zdania, nie umiała dokonać właściwej selekcji informacji. Gdy mówiła o Żydach, to ściszała głos, by nikt jej przypadkiem nie usłyszał i nie posądził o sprzyjanie im. Wydawała się być wrażliwą osobą, bo na przykład płakała, opowiadając o śmierci Żydów, o ich męczarni w getcie, jednak te łzy szybko ocierała i robiła mało logiczne wywody odnośnie strategii wojennej Niemców, co świadczy, że kobieta została „porażona wojną”, jej wrażliwość zabiły widoki wszechobecnego okrucieństwa. Po chwilowej zadumie przechodziła do codzienności, żyła swoją pracą i nie w głowie jej było rozczulanie się nad umierającymi, wszak ona żyła po tej stronie muru getta, gdzie było bezpiecznie. Współczucie dla męczenników z getta wyrażała tylko powierzchownie, nie widać u niej było jakiegoś wewnętrznego, dogłębnego buntu. Zamiast pogardzać okupantem, kobieta niejako godziła się z jego metodami eksterminacji Żydów, którzy rzekomo zagrażali autonomii, a nawet życiu Polaków. Bohaterka stanowi bardzo wymowny przykład tego, jak wojna i jej mechanizmy zabijają w człowieku wszystko, co szlachetne, jak wyzwalają egoistyczną postawę wobec życia i obojętność na los drugiego człowieka.