Latarnik - Charakterystyka Skawińskiego

epoka: Pozytywizm

Podstawowe informacje o bohaterze

Skawiński – bohater Latarnika Henryka Sienkiewicza – miał ponad siedemdziesiąt lat. Po upadku powstania listopadowego musiał uciekać z kraju przed represjami ze strony zaborców. Zanim przybył do Aspinwall, gdzie objął posadę latarnika, walczył „za wolność waszą i naszą” w Hiszpanii, we Francji, na Węgrzech, potem brał udział w wojnie domowej w Stanach Zjednoczonych. Imał się różnych zajęć w Australii, Afryce, Indiach Wschodnich, w Brazylii, w Stanach Zjednoczonych, na Kubie i wreszcie trafił do Aspinwall. Objęcie posady latarnika wiązało się dla niego z zakończeniem tułactwa i ustabilizowaniem życia, z odpoczynkiem, którego tak bardzo pragnął. Jednak i tym razem nie zagrzał tu miejsca na stałe, bo gdy pewnego dnia w jednej z paczek, które dostarczył mu strażnik portowy, dostał Pana Tadeusza. Tak zaczytał się w nim i oddał wspomnieniom rodzinnego kraju, że nie zapalił latarni, wskutek czego przepływająca łódź miała wypadek, a on musiał odejść z miejsca, które zdążył pokochać i gdzie pragnął dożyć końca swoich dni.

 

Charakterystyka postaci

Skawiński to niezwykły człowiek. Był przede wszystkim patriotą, który szedł wszędzie tam, gdzie toczy się walka o wolność:

 

Oto bił się w czterech częściach świata…

Był jednak wyraźnie życiowym pechowcem, bo kiedy podejmował różne działania, by osiąść gdzieś wreszcie na stałe, życie płatało mu figla:

 

Pracowity i uczciwy, nieraz dorabiał się grosza i zawsze tracił go wbrew wszelkim przewidywaniom i największej ostrożności.

Skawiński to mężczyzna bardzo aktywny, nie bał się najcięższej pracy i nie poddawał się, gdy tracił cały swój majątek. Od nowa zawsze szukał szczęścia i od nowa budował podstawy swej egzystencji. Budził zaufanie swoim wyglądem i ciepłym, ufnym spojrzeniem. Był bardzo odpowiedzialny we wszystkim, czego się podejmował. Jego liczne zasługi w walkach, odznaczenia i list potwierdzający udział w walkach w Stanach Zjednoczonych wpłynęły na decyzję konsula, który powierzył mu obowiązki latarnika. Ten stary, zmęczony życiem człowiek cieszył się jak dziecko, gdy okazało się, że znalazł nareszcie swoją przystań. O tym właśnie marzył w miarę upływu lat, o spokoju i samotności:

 

Było w nim jeszcze i to dziwnego, że po tylu zawodach zawsze był pełen ufności i nie tracił nadziei, że jeszcze wszystko będzie dobrze.

Był Skawiński na pewno życiowym optymistą, co ułatwiało mu szybszą aklimatyzację w miejscach, do których trafiał. Był człowiekiem nieugiętym, obowiązkowym, niezwykle odpowiedzialnym i twardo stąpającym po ziemi, bo tego nauczyło go życie, a jednak pod wpływem lektury Pan Tadeusz, może pierwszy raz w życiu, rozkleił się jak dziecko. Po raz pierwszy też chyba zaniedbał swoje obowiązki. Doskonale rozumiemy jego zachowanie. Był prawdziwym patriotą, kochał Polskę i tęsknił do niej, choć czasami sam o tym nie wiedział i się do tego nie przyznawał. Trudno się dziwić, że gdy po czterdziestu latach wziął do ręki polską książkę, zapomniał, gdzie jest i co się z nim dzieje. Sposób odbioru arcydzieła, jakim jest „Pan Tadeusz” świadczy o jego niezwykłej wrażliwości i o umiłowaniu ziemi, na której się urodził. Nawet tułacze i surowe życie, które dotykało go na każdym kroku, nie potrafiło zabić w nim umiejętności odczuwania piękna, wrażliwości i subtelności. Poniosła go wyobraźnia i uczucie

do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych”,

a czytelnik doskonale rozumie jego postawę i reakcję oraz to, że mógł zapomnieć o powinnościach służby na latarni. Skawiński to postać bardzo pozytywna, od której możemy wiele się nauczyć.

 

Latarnik